Ekstraklasa

Niespodziewana oferta dla Papszuna. Obserwuje go klub z budżetem wynoszącym ok. 100 mln złotych

Marek Papszun // Fot. Paweł Jerzmanowski

Marek Papszun znalazł się w kręgu zainteresowań władz Maccabi Hajfa – informuje Piotr Kamieniecki z TVP Sport. Mistrzowie Izraela poszukują nowego trenera, a jednym z kandydatów, znajdujących się w czołówce listy życzeń jest właśnie polski szkoleniowiec, który po zakończeniu obecnego sezonu ma odejść z Rakowa Częstochowa.

Kilka dni temu Marek Papszun na konferencji prasowej ogłosił, że po zakończeniu obecnego sezonu odejdzie z Rakowa Częstochowa. Szkoleniowiec na taki krok zdecydował się po siedmiu latach pracy, które może ukoronować zdobyciem mistrzostwa Polski i trzeciego z rzędu Pucharu Polski. Nie poznaliśmy oficjalnych powodów decyzji 48-latka, ale przyznawał on, że nie chodzi o ofertę innej pracy i żadnej oferty na horyzoncie nie ma.

Nie wiadomo, jakie plany ma aktualny trener Rakowa, ale można się spodziewać, że – biorąc pod uwagę to, jak dobrą pracę wykonał on w Częstochowie – wiele klubów będzie chciało podpisać z nim kontrakt. Jednym z nich może być Maccabi Hajfa.

Piotr Kamieniecki z TVP Sport poinformował, że szefowie zespołu mistrzów Izraela, którzy szukają nowego trenera, zainteresowali się sytuacją Papszuna. Co prawda w kręgu ich zainteresowań są także inni szkoleniowcy, ale Papszun ma znajdować się w czołówce listy życzeń.

„Obecny szkoleniowiec Rakowa mógłby poprowadzić klub, którego roczny budżet to około 100 milionów złotych. Drużyna z Izraela regularnie oferuje też kontrakty na poziomie przebijającym 400-500 tys. euro” – czytamy na łamach portalu sport.tvp.pl.

Gdyby władze Maccabi ostatecznie postawiły na Papszuna, a ten zdecydowałby się przyjąć ich ofertę, jego zadaniem byłaby obrona mistrzostwa Izraela i awans do Ligi Mistrzów. Dlaczego tego zadania nie podejmie się aktualny szkoleniowiec, Barak Bakhar? Otóż – podobnie jak Papszun z Rakowa – po zakończeniu obecnego sezonu odchodzi on z zespołu z północy Izraela na rzecz Crveny zvezdy Belgrad, która za jego transfer ma zapłacić około 500 tysięcy euro.