Jeden z najlepszych koszykarzy w historii, LeBron James wmieszał się w dyskusję, na temat udziału sportowców w życiu politycznym. Była to odpowiedź na słowa Zlatana Ibrahimovicia potępiające takie zachowanie.
Kilka dni temu w rozmowie z oficjalnym serwisem UEFA Zlatan Ibrahimović krytycznie wypowiedział się na temat sportowców, którzy angażują się w życie polityczne. Szwedzki napastnik uważa, że jeśli ktoś chce się czemuś poświęcić, to powinien zrobić to w zupełności.
– To, co robi James na parkiecie, jest fenomenalne. Nie podoba mi się jednak, że ludzie z takim statusem biorą się za rozmowy o polityce. Rób to, w czym jesteś dobry i czym aktualnie się zajmujesz. Ja gram w piłkę nożną i nie uprawiam polityki. To pierwszy błąd, który popełniają sławni ludzie. Lepiej trzymać się z daleka od tych tematów i nie ryzykować, że zostawi się złe wrażenie po swoich wypowiedziach – powiedział piłkarz Milanu.
Koszykarz bardzo szybko odpowiedział na zaczepkę piłkarza, a konkretnie po meczu Los Angeles Lakers z Portland Trail Blazers. Stwierdził wtedy:
– Nigdy się nie zamknę na temat rzeczy, które są złe. Mówię o moim narodzie, mówię o równości, sprawiedliwości społecznej, rasizmie, tłumieniu wyborców, o rzeczach, które dzieją się w naszej społeczności, bo jestem jej częścią. Wiem, co się dzieje, bo mam grupę ponad 300 dzieci w mojej szkole. One potrzebują głosu. Jestem nim i używam mojej platformy do pokazywania wszystkiego, co się dzieje, nie tylko w mojej społeczności, ale w kraju i na całym świecie – powiedział James.
– To zabawne, że Ibrahimović to powiedział, bo w 2018 roku to on mówił o tym samym, kiedy rasizm dotyczył jego nazwiska. Jestem złym gościem to takich dyskusji, bo odrobiłem pracę domową – podsumował.