Wideo

Kontrowersyjny karny dla Zagłębia. Były sędzia ocenia: „Szukał alibi i je znalazł [WIDEO]

Wisła Kraków pokonała Zagłębie Lubin w ostatnim spotkaniu pierwszej kolejki Ekstraklasy. Pomimo wyraźnego zwycięstwa „Białej Gwiazdy” nie obyło się bez kontrowersji. Wiele emocji bowiem wzbudziła decyzja arbitra, który na początku rywalizacji przyznał gościom rzut karny.

„Wiślacy” rozpoczęli sezon ligowy z przytupem. Na własnym boisku nie dali szans „Miedziowym”. W tym spotkaniu bramki zdobyli tylko i wyłącznie gospodarze. Na listę strzelców wpisali się Yeboah, Kliment oraz Młyński.

Podopieczni Dariusza Żurawia mogli jednak jako pierwsi strzelić gola. W szóstej minucie rywalizacji rzutu karnego nie wykorzystał Filip Starzyński. Pomocnik Zagłębia trafił w słupek. Co ciekawe, według portalu „Transfermarkt” była to dopiero jego trzecia nieudana próba pokonania bramkarza przeciwników z jedenastki. Do tej pory aż czterdzieści podejść zakończyło się dla niego powodzeniem.

W piątej minucie Adam Ratajczyk upadł po kontakcie z Konradem Gruszkowskim. Zawodnik gości poczuł lekkie kopnięcie i po chwili leżał już na murawie. Jak widać na załączonym obrazku, podjęta decyzja o przyznaniu jedenastki jest co najmniej wątpliwa.

Decyzja o podyktowaniu rzutu karnego wywołała dyskusję na temat zarówno zachowania piłkarza Zagłębia, jak i postawy arbitrów. Swoją opinię w tej sprawie wyraził Adam Lyczmański, ekspert „Canal+ Sport”. Były sędzia nie ma w ocenie tej sprawy żadnych wątpliwości.

„Jest to błąd zespołu sędziowskiego. VAR powinien interweniować, a tego nie uczynił. Atak był wcześniej, a upadek nastąpił w drugie tempo. Zawodnik, który upadł, szukał sobie alibi i je znalazł” – ocenił.

Dziennikarz portalu "Krótka Piłka". Pasjonat włoskiego Calcio oraz Bundesligi. Miłośnik siatkówki i piłki ręcznej. Kibic, którego błękitne serce bije w zachodniej części Londynu.