Granerud obiektem nienawiści polskich kibiców! „Cieszę się, że nie znam języka polskiego…”
Nie milkną echa kontrowersyjnej wypowiedzi Halvora Egnera Graneruda po niedzielnym konkursie Turnieju Czterech Skoczni w Innsbrucku. Norweg można powiedzieć, że w piłkarskim stylu usprawiedliwił swoją porażkę. Bardzo to zdenerwowało polskich kibiców, którzy w wiadomościach dali upust swojej wściekłości.
– Warunki przez cały tydzień sprzyjały Polakom, dlatego to było bardzo irytujące widzieć go na pierwszym miejscu. Polacy mieli więcej szczęścia ode mnie, jak również od Geigera. Innsbruck to nie jest dla mnie szczęśliwa skocznia. (…) Kamil jest tak niestabilny, że jeszcze mogę go dogonić. W równych warunkach w Bischofshofen mogę z nim wygrać o 10 punktów w każdej serii. On wcale nie skacze tak cholernie dobrze, ale ma dobre wyniki – stwierdził po ostatnim konkursie lider Pucharu Świata.
Powodem takiego zachowania skoczka była porażka, która sprawiła, że jego szansę na zwycięstwo w TCS stały się iluzoryczne. Kolejny raz dobrze spisali się Polacy, którzy według niego byli premiowani przez warunki atmosferyczne. Oczywiście nie tylko polskie media i kibice skrytykowali skoczka, ale również całe środowisku skoków narciarskich między innymi byli zawodnicy.
– Granerud ma rację, gdy mówi, że miał pecha do warunków. Ale powinien się przewietrzyć, zanim przyszedł rozmawiać z mediami. Nie wypada mówić takich rzeczy o Stochu. To trzykrotny mistrz olimpijski i lider tego turnieju. Trzeba zachować trochę pokory – mówił były norweski skoczek Tom Hilde.
Po głosach dezaprobaty Granerud postanowił przeprosić
– Byłem sfrustrowany moim dzisiejszym wynikiem i nadal jestem. To jest skocznia, z którą mam związane tylko złe wspomnienia. Dzisiaj emocje rosły. Uważam Kamila za jednego z najlepszych skoczków wszech czasów. Myślę również, że dzięki perfekcyjnemu występowi w Bischofshofen może się wszystko wydarzyć. Zostały jeszcze dwa skoki do końca. Dopóki trwa turniej, ciągle jest nadzieja. Wierzę, że wygram. Pokój i miłość dla wszystkich – napisał skoczek.
Jednak mimo tego nie uniknął gniewu polskich kibiców:
– Było w nich sporo nienawiści. Cieszę się, że nie znam języka polskiego, dzięki czemu nie rozumiałem wszystkiego. Niemniej jednak wiem, co chcieli mi przekazać i nie były to miłe rzeczy. Wieczorem chciałem trochę wyjaśnić, co rzeczywiście zostało powiedziane, a co nie, aby nieco ostudzić nastroje – opowiadał reprezentant Norwegii.
– To tylko moja wina i dlatego uważam, że to nie jest w porządku, że część uwagi skierowano również na moją dziewczynę. To okropne. Jej samej to nie dotknęło i jest jej prawdopodobnie przykro z powodu tych ludzi, którzy mieli potrzebę napisania tych rzeczy, ale ja z kolei uważam, że niektórzy przekroczyli pewne granice. Ona nie ma z tym wszystkim nic wspólnego i smutnym jest, że atakuje się również niewinne osob – apelował Granerud.
Po więcej sportowych informacji zajrzyj na Sport 247