Boniek w ostrych słowach podsumował kadrę. „Może się okazać, że spie****liśmy to koncertowo”

W piątek reprezentacja Polski rozegra swoje ostatnie spotkanie eliminacji mistrzostw Europy. Zbigniew Boniek wieszczy duże konsekwencje wobec kadry i związku w przypadku braku awansu na turniej.

Reprezentacja Polski ma za sobą siedem meczów eliminacji EURO 2024. Przed starciem z Czechami biało-czerwonym pozostają jedynie matematyczne szanse na wyjście z grupy. Aby tak się stało, podopieczni Michała Probierza muszą pokonać południowych sąsiadów i liczyć na to, że nie wygrają oni w poniedziałek z Mołdawią.

Zbigniew Boniek ma wiele zarzutów co do funkcjonowania kadry i PZPN-u w czasie trwających kwalifikacji. Zdaniem byłego prezesa związku brak awansu będzie wiązał się z dużymi stratami wizerunkowymi, ale nie tylko. O swoich odczuciach 67-latek mówił w rozmowie z „WP Sportowe Fakty”.

– Patrzę na ten mecz szerzej, w kontekście ostatnich miesięcy, ale też tego, co przed nami. I przyznam szczerze, że trochę się martwię. Chodzi o to, żeby nie został zaprzepaszczony dorobek, który wypracowaliśmy. Czy to się komuś podoba, czy nie, PZPN jest odbierany przez pryzmat wyników reprezentacji – stwierdził Boniek.

– Jeśli nie pojedziemy na EURO, to trzeba będzie powiedzieć wprost: eliminacje zostałyby przegrane w sposób haniebny! I to nie jest tak, że nie pojedziemy na turniej i koniec. Nie, to zawsze ma szersze konsekwencje. Pod wieloma względami. Jak mówię, PZPN nie ma wpływu na to, co się dzieje przez 90 minut na boisku, ale na całą otoczkę wokół drużyny już tak. Jeśli się nie uda, to będę miał pretensje do piłkarzy i trenerów – dodał.

– Wydawało się, że mamy grupę jak najbardziej do przejścia, ale zaraz się może okazać, że spieprzyliśmy te eliminacje koncertowo. Trudno więc być zadowolonym w tym momencie. No, ale… poczekajmy – podsumował były prezes PZPN-u.

Mecz ostatniej szansy z Czechami rozpocznie się w piątek o godzinie 20:45. Następnie reprezentacja Polski 21. listopada zmierzy się towarzysko z Łotwą.