Liga Mistrzów

Trener Kopenhagi wściekły po meczu z Rakowem. „To brak odpowiedzialności”. Piłkarz gości dodaje: „Skandal”

Screen // YouTube / F.C. København

W pierwszym meczu IV rundy kwalifikacji Ligi Mistrzów FC Kopenhaga wygrał z Rakowem Częstochowa 1:0. Po zakończeniu spotkania trener gości z Danii dał jednak upust frustracji i złości. Jego nerwy nie wynikały jednak z gry, a tego, jak przed i na początku spotkania zachowali się przedstawiciele UEFA. Swoje dołożył też jeden z piłkarzy, Nicolai Boilesen.

Zwycięstwem FC Kopenhagi z Rakowem Częstochowa zakończyło się we wtorek pierwsze spotkanie tych klubów w IV rundzie kwalifikacji Ligi Mistrzów. Zawodnicy „Medalików” stworzyli sobie co prawda kilka dogodnych sytuacji, a rywali pod własną bramkę dopuszczali rzadko, ale niestety mimo tego nie zdołali uzyskać korzystnego rezultatu.

Mimo zwycięstwa Duńczyków, na pomeczowej konferencji prasowej ich trenera nie zabrakło nerwów i napiętej atmosfery. Wszystko przez rozpoczęcie spotkania w trudnych warunkach atmosferycznych – nad Sosnowiec w godzinach wieczornych nadciągnęła bowiem burza.

– Bałem się podchodzić do linii bocznej z powodu burzy. Chciałem tylko, żeby mecz został opóźniony o 15-20 minut. W Danii mieliśmy kilka przykładów meczów piłkarskich, gdzie piłkarze zostali uderzeni przez piorun – przyznał Jacob Neestrup, cytowany przez portal Meczyki.pl. – To brak odpowiedzialności ze strony sędziów oraz przedstawicieli UEFA. Gdyby to wydarzyło się w Danii, poprosiłbym zawodników, aby udali się prosto do tunelu – dodał.

Na temat sytuacji związanej z warunkami pogodowymi wypowiedział się także jeden z zawodników Kopenhagi, Nicolai Boilesen. – To skandal. Brzmiało to tak, jakby na stadionie doszło do eksplozji. W momencie, gdy mieliśmy zacząć mecz, niebo rozświetliło się bezpośrednio nad nami sześć lub siedem razy.