Mistrzostwa Świata 2022

Czesław Michniewicz ma obawy przed startem mistrzostw świata. „Przeraziłem się tego”

Fot. Paweł Jerzmanowski

Już za kilka dni rozpoczną się mistrzostwa świata w Katarze. W czwartek Czesław Michniewicz ogłosił wąską kadrę reprezentacji Polski na zbliżający się turniej. W studio TVP Sport selekcjoner wyjawił, jakie ma obawy przed startem mundialu.

Katarski czempionat będzie pierwszym, który odbędzie się nie latem, a jesienią. Wszystko ze względu na warunki klimatyczne panujące w tym kraju. Pomimo przeniesienia startu mistrzostw świata na drugą połowę listopada uczestnicy turnieju nadal obawiają się o wysoką temperaturę. W dzień termometry mogą wskazywać nawet powyżej 30 stopni Celsjusza.

To właśnie z pogodą Czesław Michniewicz wiąże swoje obawy przed inauguracją mundialu. Selekcjoner reprezentacji Polski dotychczas dwukrotnie był w Katarze, aby obejrzeć bazę treningową oraz stadiony, na których biało-czerwoni będą rozgrywać swoje mecze. 52-latek opowiedział o swoich odczuciach w studio TVP Sport.

Dwa razy byłem w Katarze. Za pierwszym razem, w kwietniu, kraj zrobił na mnie fantastyczne wrażenie. Obejrzeliśmy bazę i stadiony, mieliśmy dobre humory po losowaniu, ale potem zdałem sobie sprawę, że czeka nas duże wyzwanie. Gdy byłem drugi raz we wrześniu, to przeraziłem się temperaturą i wilgotnością. Naprawdę będzie bardzo trudno dla organizmów. Na własnej skórze to odczułem. Byłem tam trzy dni, w dobrym hotelu, a wyjeżdżając miałem wilgotne rzeczy, choć ich nie używałemwyznał Michniewicz.

Inaczej się pressuje przy 15 stopniach w Polsce, a inaczej przy 36. Skąd mam mieć pewność, że zawodnicy wytrzymają tempo tego pressingu od początku do końca i że zagramy trzy mecze w osiem dni na takiej intensywności?zastanawia się selekcjoner.

Pamiętam, że byliśmy z młodzieżówką na mistrzostwach Europy we Włoszech, gdy w ciągu tygodnia też graliśmy trzy mecze. W ostatnim, z Hiszpanią przegranym 0:5, nie byliśmy w stanie włóczyć nogami. Takie tempo było. A tu będzie tak samo. Z Meksykiem i Arabią Saudyjską trzeba będzie pobiegać za piłką, a na deser dostaniemy Argentynę. Nie wiem, jak organizmy będą się do tego adaptować spuentował.

Redaktor serwisu Krótka Piłka. Wielbiciel LaLiga oraz polskich piłkarzy za granicą.