Erling Haaland w ostatnich tygodniach jest na ustach całego piłkarskiego świata. Norweski napastnik zaliczył piorunujący start w barwach Manchesteru City. Magazyn „The Athletic” ujawnił, w jaki sposób zostały skonstruowane zapisy umożliwiające mu odejście z drużyny „Obywateli”.
Takiego wejścia w Premier League nie miał jeszcze żaden zawodnik w historii. Po dziewięciu rozegranych spotkaniach Haaland ma na swoim koncie 15 trafień oraz 3 asysty. Do tego dorobku Norweg dołożył 5 goli w rozgrywkach Ligi Mistrzów.
W obliczu genialnej formy byłego piłkarza m.in. Borussii Dortmund pojawiły się spekulacje na temat jeszcze większego niż do tej pory zainteresowania ze strony Realu Madryt. Niektóre media podawały, jakoby Haaland posiadał w swojej umowie specjalną klauzulę pozwalającą mu na przejście do drużyny „Królewskich”. Te doniesienia zdementował Pep Guardiola.
– Nie ma żadnej konkretnej klauzuli w umowie Haalanda, która mówi o dołączeniu do Realu Madryt. To nieprawda. Mam wrażenie, że Erling jest niesamowicie szczęśliwy w Manchesterze City – powiedział Hiszpan na początku października.
Nie oznacza to jednak, że w kontrakcie 22-latka nie ma żadnej klauzuli odstępnego. Według informacji przekazanych przez dziennik „The Athletic” po zakończeniu sezonu 2023/2024 Haaland będzie mógł odejść z Manchesteru City, jeśli któryś klub zapłaci za niego 200 milionów euro. Co więcej, z roku na rok klauzula ta będzie coraz mniejsza.
Dziennikarze odkryli jeden haczyk. Zapis może zostać aktywowany jedynie przez klub spoza Premier League. W ten sposób mistrzowie Anglii zabezpieczyli się na wypadek zainteresowania krajowych konkurentów.