Ronald Koeman udzielił wywiadu dziennikarzowi z holenderskiej stacji telewizyjnej „NOS”. Szkoleniowiec nie ukrywał, że ma pewne zastrzeżenia wobec władz FC Barcelony. Na jego słowa natychmiast zareagował Enric Masip, doradca Joana Laporty, oraz Lluis Carrasco, czyli menadżer kampanii wyborczej prezydenta „Dumy Katalonii”. Za pośrednictwem Twittera skrytykowali kilka wypowiedzi trenera „Blaugrany”.
Życie Koemana w Barcelonie nie jest usłane różami. Musi on bowiem pracować w realiach, które są dalekie od ideału. Klub ma problemy zarówno finansowe, jak i sportowe. W związku z ogromnym długiem szeregi drużyny opuścili Lionel Messi i Antoine Griezmann. Tego drugiego zastąpił Luuk de Jong, który w poprzednim klubie, czyli Sevilli, nie był nawet podstawowym piłkarzem.
„Dzięki mnie ten klub ma przyszłość”
Koeman w rozmowie z dziennikarzem telewizji „NOS” wypowiedział się na kilka tematów związanych z funkcjonowaniem Barcelony. Holender poruszył między innymi kwestię relacji z aktualnym prezydentem klubu.
„Moje relacje z Laportą się poprawiły, lecz w poprzednim tygodniu wypuścił coś, co moim zdaniem nie jest w porządku. Zasugerował, że trener nie ma pełni władzy. Powiedział za dużo. Takie rzeczy można wyjaśnić prywatnie. Lubię, gdy prezydent jest zaangażowany i zadaje pytania, ale nie przy prasie. Na tym polegał problem” – skonstatował Ronald Koeman.
„Myślę, że zawsze trzeba stawiać wszystko jasno. Po poprzednim sezonie klub pozwolił, by coś się działo, i nie był pewny przyszłości trenera, więc pojawiły się spekulacje. Dla szkoleniowca nie było to przyjemne. Jestem otwarty na możliwość pozostania, dobrze się tu czuję. Dzięki mnie ten klub ma przyszłość” – odparł szkoleniowiec.
Następnie zajął stanowisko na temat walki o puchary na krajowym podwórku. Trener „Dumy Katalonii” twierdzi, że jego zespół jest w stanie włączyć się do boju o tytuł mistrzowski.
„Jeśli wszyscy zawodnicy będą dostępni, będziemy mogli walczyć o mistrzostwo. Brakuje nam dwóch lat, byśmy mogli walczyć z takimi drużynami jak Manchester City czy Chelsea. Trzeba zaakceptować, że nie możemy działać tak, jak powinniśmy. To czas młodych. Trzeba dać im szansę. Ten klub zawsze będzie na dobrym poziomie pod względem sportowym. Pytanie jednak brzmi, czy wróci na poziom potrzebny do wygrywania Ligi Mistrzów i bycia najlepszym w Hiszpanii przez wiele lat z rzędu. Teraz tak nie jest” – podsumował.
„Koeman uległ samozniszczeniu”
Słowa Holendra spotkały się z krytyką osób związanych z prezydentem Barcelony. Swoje stanowisko na temat wypowiedzi Koemana zajął najpierw Lluis Carrasco, czyli menadżer kampanii Joana Laporty. Za pośrednictwem Twittera skrytykował szkoleniowca.
„Koeman uległ samozniszczeniu. Laporta trzyma go wbrew wszelkiej logice i płaci mu. Laporta popełnia błędy, ale wie, dokąd chce iść, a jeśli się wahasz, odpadasz. Spójrz na Ilaixa (Moribę, czyli piłkarza, który przeszedł do Lipska – przyp. red.)” – napisał Carrasco.
Następnie swoje zdanie wyraził Enric Masip, czyli doradca Laporty. On również odniósł się do słów, w których Koeman stwierdził, że dzięki niemu Barcelona ma przyszłość. Zrobił to także za pośrednictwem mediów społecznościowych.
„Klub ma przyszłość dzięki zmianie zarządu i prezydentowi, który odmienił tę katastrofę. To mógł być koniec klubu. To nie są puste słowa, taka jest rzeczywistość, Barcelona nie mogła zapłacić pensji” – odpowiedział Masip.
Źródło tłumaczenia wypowiedzi osób z otoczenia Joana Laporty: @_BarcaInfo