Rafał Gikiewicz ocenił grę reprezentacji Polski na Euro. Zdradził, co według niego zawiodło
Reprezentacja Polski zakończyła swój udział w Euro 2020 na etapie fazy grupowej. Biało-Czerwoni osiągnęli wynik zdecydowanie poniżej oczekiwań. Rafał Gikiewicz, który w trakcie mistrzostw Europy jest ekspertem stacji TVP Sport, ocenił grę podopiecznych Paulo Sousy na tym turnieju.
Jeden punkt w trzech meczach i to paradoksalnie zdobyty w jedynym spotkaniu, które z góry było oceniane jako przegrane przed pierwszym gwizdkiem nie zadawala w Polsce praktycznie nikogo. Goryczy tym wydarzeniom nadaje fakt, iż inne, teoretycznie słabsze reprezentacje sprawiają sensacje na Euro 2020 i praktycznie nikt nie jest gromiony przez silniejszego rywala.
Rafałowi Gikiewiczowi nie udało się wywalczyć powołania do kadry Paulo Sousy, postanowił więc być częścią mistrzostw Europy w inny sposób. Bramkarz Augsburga został ekspertem TVP Sport. 33-latek bacznie obserwuje większość spotkań Euro 2020 i według niego poziom w piłce nożnej bardzo się wyrównał. Opowiedział o swoich odczuciach w rozmowie z Tomaszem Włodarczykiem z portalu Meczyki.pl
Generalnie poziom w piłce bardzo się wyrównał. Mówię o piłce klubowej i reprezentacyjnej. Jeśli do Augsburga przyjeżdża Borussia Dortmund z Erlingiem Haalandem i Jadonem Sancho wartymi razem jakieś 300 milionów euro, a przegrywa z nami 0:2, to znaczy, że wiele możesz ugrać planem na mecz. Dobre przesuwanie, zawężanie pola, podwajanie szóstek w bocznych strefach, zostawianie przeciwnikowi mało miejsca i można zrobić wynik. Coraz trudniej strzelić gola bez popełnienia znaczącego indywidualnego błędu. Przeciwnik wykorzystuje czerwoną kartkę albo stały fragment gry. Decydują niuanse. Zobacz, jak świetni Chorwaci potrafili być rozkojarzeni przy szybkim rozegraniu i dwóch trafieniach Hiszpanów. To samo my. Proste błędy, które doprowadziły do utraty większości goli. Przecież Bereszyński z Jóźwiakiem na dziesięć podobnych sytuacji jak ta z Makiem na 0:1, nie przepuściliby go w ani jednej. Nie potrafiliśmy sobie układać spotkań pod własne dyktando.
Stwierdził Gikiewicz.
Były zawodnik Unionu Berlin ocenił także grę reprezentacji Polski na Euro. Uważa on, że podpieczni Paulo Sousy nie zaprezentowali się bardzo źle w porównaniu do innych drużyn.
Oglądałem niemal każdy mecz turnieju i nie zgodzę się z opinią, że byliśmy jakimiś patałachami czy generalnie odstawaliśmy od poziomu innych reprezentacji. Przespaliśmy po pierwszej połowie meczów ze Słowacją i Szwecją. To zadecydowało. Popełnialiśmy karygodne, bardzo proste błędy w defensywie, po których potrafiliśmy gonić wynik. Szwedzi słyną z tego, że tracą mało goli. My jednak im i każdej reprezentacji w grupie potrafiliśmy wbić bramkę. Ale wcześniej ustawialiśmy się w trudnej pozycji. Bardzo komplikowaliśmy sobie zadanie. Inaczej, jak tracisz bramkę po takim strzale jak Pogby, a inaczej, jak wbijają ci gola po wrzucie z autu czy akcji, gdzie masz przewagę dwóch zawodników na jednego. Takie niuanse zadecydowały, że nie wyszliśmy z grupy. Nie zgodzę się, że świat nam odjechał. Po prostu mieliśmy swoje problemy. Wystarczyło kilka małych korekt i odrobina więcej szczęścia. Popełnialiśmy zbyt dużo prostych błędów, nie do końca czuliśmy się dobrze w taktyce z trójką obrońców przy wyprowadzaniu piłki. My chcemy grać w piłkę i dobrze, ale stoperzy posyłali zbyt mało piłek mijających drugą linię.
Ocenił 33-latek.