Euro 2020

Największe rozczarowania 1. kolejki fazy grupowej Euro 2020. Nie tylko Polacy zawiedli

Fot. własne/Paweł Jerzmanowski

Pierwsza kolejka fazy grupowej tegorocznych Mistrzostw Europy zakończyła się w poniedziałkowy wieczór meczem Francja – Niemcy. Polscy piłkarze niemal tradycyjnie w XXI wieku przegrali w meczu otwarcia, lecz nie tylko nasi reprezentanci zawiedli swoich kibiców.

Postanowiłem wskazać 4 reprezentacje, które moim subiektywnym zdaniem nie sprostały oczekiwaniom i zaliczyły poważny falstart na początku Mistrzostw Europy.

1.Turcja – Mecz otwarcia i od razu spory zawód. Reprezentacja Turcji zdaniem wielu ekspertów i kibiców była uważana za tzw. „czarnego konia”, który może zagrozić nawet największym faworytom turnieju. Turcy w świetnym stylu pokonali Holendrów i Norwegów w trakcie marcowych meczów eliminacji MŚ 2022. Tureccy kibice momentalnie uwierzyli, że ich rodacy będą w stanie powtórzyć sukcesy z Mundialu w 2002 roku oraz z Euro 2008. Ich marzenia zostały jednak bardzo szybko zrównane z ziemią. Reprezentacja Turcji praktycznie w ogóle nie istniała w meczu z Włochami. Drużyna z fenomenalnych w minionym sezonie Burakiem Yilmazem nie oddała w piątkowym spotkania ani jednego celnego strzału. Włosi całkowicie zdominowali wydarzenia na murawie i nawet przez moment nie pozwolili Turkom na rozwinięcie skrzydeł. 0:3 na dzień dobry nie może napawać optymizmem przed dalszą częścią turnieju.

2.Chorwacja – Wicemistrzowie świata bez szans w meczu z Anglią. Wynik meczu i jego statystyki nie oddają tego, jak ogromną przewagę w jakości mieli Anglicy w w meczu z Chorwatami. Podopieczni Zlatko Dalicia w żaden sposób nie przypominali siebie sprzed 3 lat, gdy zachwycali swoją grą cały świat. Luka Modrić i jego koledzy nie mieli żadnych argumentów w starciu z Anglikami, którzy także nie zachwycili grą, lecz kilkukrotnie potrafili poważnie zagrozić bramce rywali. Gospodarze wygrali minimalnie, lecz w pełni zasłużenie. Chorwaci muszą wiele poprawić w swojej grze, jeśli marzą o kolejnym udanym turnieju. Wydaje się jednak, że ich kadra nie jest już tak silna, jak w 2018 roku.

3.Szkocja – Szkoci po raz pierwszy od 1998 roku zakwalifikowali się na wielki turniej, który co więcej odbywa się także w ich kraju. Rywalem w meczu otwarcia są Czesi, którzy w 3 meczach eliminacji Mundialu zdobyli jedynie 4 punkty. Brzmi jak idealna szansa na 3 punkty i przybliżenie się do pierwszego w historii wyjścia z grupy na Euro lub Mundialu, prawda? No, a jednak Szkoci stwierdzili, że nie ma co wyłamywać się z tradycji i przegrali 0:2. Wyspiarze mieli większe posiadanie piłki, mieli kilka dobrych okazji strzeleckich, ale co z tego? Skuteczność stała na dramatycznym poziomie, co w pełni wykorzystali Czesi, a dokładnie Patrick Schick, który strzelił także prawdopodobnie bramkę tego turnieju. Przed Szkotami mecze z Anglią i Chorwacją, więc szansa na pierwsze wyjście z grupy w historii zmalała do minimum.

4.Polska – O postawie Polaków w meczu ze Słowakami powiedziano i napisano chyba już wszystko. Przegraliśmy mecz prawdopodobnie z jedną z najsłabszych drużyn na Euro w ostatnich latach. Nasze szanse na wyjście z grupy są na podobnym poziomie, co wspomnianych wcześniej Szkotów. Jak powiedział Marek Szkolnikowski, dyrektor TVP Sport: „Siódmy wielki turniej Polaków w XXI wieku, szósta kompromitacja”. Nic dodać, nic ująć.

W powyższym zestawieniu mogliby się znaleźć także Rosjanie, którzy przegrali jednak z jednym z głównych faworytów turnieju. Wszyscy raczej zgodzimy się z tym, że w 2018 roku ćwierćfinał drużyny Stanisława Czerczesowa był wynikiem ponad stan, więc porażka z Belgią nie jest moim zdaniem rozczarowaniem. Po cichu spodziewałem się jednak, że nasi sąsiedzi postawią Belgom większy opór.

Dla osoby, która jedynie spojrzy na suche wyniki szokiem i zdziwieniem musi być także porażka Duńczyków z Finami, lecz dobrze wiemy, że z wiadomych przyczyn wynik tamtego meczu oraz całego turnieju dla Duńczyków nie ma najmniejszego znaczenia. Najważniejszą walkę Dania, a właściwie służby medyczne wygrały ratując życie Christiana Eriksena.