Kacper Kozłowski zapytany o kwotę swojego transferu. Mateusz Borek poprosił o szczegóły
Kilka dni temu Kacper Kozłowski został oficjalnie nowym zawodnikiem Brighton. Pomocnik przeniósł się do angielskiego klubu z Pogoni Szczecin, a następnie od razu został wypożyczony do belgijskiego Royale Union Saint-Gilloise. Do publicznej wiadomości nie podano kwoty transferu, ale na stronie internetowej Pogoni można było przeczytać, że jest ona większa, niż rekordowa dotychczas suma, którą Lech Poznań otrzymał za Jakuba Modera (11 mln euro, także od Brighton). Teraz o szczegóły finansowe transferu zapytany został sam Kozłowski.
Saga transferowa z udziałem Kozłowskiego trwała od kilku miesięcy. Zaczęła się właściwie wtedy, gdy Paulo Sousa dał zagrać mu na Euro 2020. A ten swoją dobrą postawą odpłacił za zaufanie. Już wtedy wokół nastolatka zrobiło się spore zamieszanie. W gronie klubów chcących sprowadzić reprezentanta Polski wymieniało się kilkanaście europejskich klubów. Historia znalazła swój finał w środę 5 stycznia. Przed południem angielskie Brighton, w którym obecnie występuje Jakub Moder, poinformowało, że podpisało kontrakt z Kozłowskim. Dodatkowo od razu wypożyczyło go do zespołu belgijskiej ekstraklasy, Royale Union Saint Gilloise. Tam Polak ma nabrać doświadczenia w zagranicznej lidze (wypożyczenie obowiązywać będzie do końca obecnego sezonu).
Do publicznej wiadomości nie podano jednak kwoty, jaką Pogoń Szczecin otrzymała za Kozłowskiego. Oficjalna strona internetowa „Portowców” uchyliła jednak rąbka tajemnicy. „Jest to rekordowa suma za piłkarza odchodzącego z naszej ligi” – mogliśmy przeczytać.
Teraz o szczegóły finansowe transferu do Brighton zapytany został sam Kozłowski, który był gościem programu „Moc Futbolu”, emitowanego na „Kanale Sportowym”. – Czy ty możesz potwierdzić, że to jest 11 mln euro? Czy to jest wyższa suma gwarantowana, niż za Kubę Modera z Lecha? Bo tam się podaje ogólną cenę z bonusami, natomiast ja słyszę, że Brighton za 18-latka ze Szczecina płaci nawet większą sumę, niż za Kubę Modera – zapytał Mateusz Borek. – Szczerze mówiąc, to ja nawet za bardzo nie pamiętam, za ile poszedłem. Tyle było informacji, że za osiem, za dziesięć, że się trochę pogubiłem – odparł żartobliwie Kozłowski. – Ale za bardzo mnie to nie interesuje. Choć wiadomo, że jak polski zawodnik idzie za więcej, to lepiej, bo teoretycznie muszą mu potem dać szansę. A czy jestem zadowolony z pensji? Przeżyję – dodał ze śmiechem.
Kozłowski szansę na pierwszy występ w barwach lidera belgijskiej ekstraklasy, do którego jest wypożyczony z Brighton, będzie miał w najbliższą sobotę. Wówczas Royale Union Saint-Gilloise zmierzy się na wyjeździe z Seraing United, przedostatnią drużyną tabeli.