W środowy wieczór Manchester City poczynił gigantyczny krok w kierunku finału Ligi Mistrzów. Podopieczni Pepa Guardioli wygrali na Parc des Princes 2:1 i są w bardzo dobrej sytuacji przed rewanżem w Anglii. Szatnia „Obywateli” odebrała jednak ten sukces ze spokojem.
Pierwszy mecz półfinałowy tegorocznej edycji Ligi Mistrzów pomiędzy PSG i Manchesterem City był zdecydowanie starciem dwóch odmiennych połów. W pierwszej części rywalizacji gospodarze prezentowali się świetnie i do szatni schodzili z bramką zaliczki, natomiast w drugiej odsłonie meczu niemal całkowicie oddali inicjatywę piłkarzom Pepa Guardioli, tracąc w fatalnym stylu dwa gole.
Hiszpański trener zachowuje jednak spokój przed rewanżem, który zostanie rozegrany w przyszły wtorek na Etihad Stadium.
Rewanż będzie inny. Mauricio Pochettino wyciągnie wnioski z pierwszego meczu. My też to zrobimy. Będziemy chcieli zagrać bardziej płynnie i agresywnie.
Uważa 50-latek.
Guardiola był pod wrażeniem zachowania swoich podopiecznych po ostatnim gwizdku arbitra.
Piłkarze w szatni byli bardzo spokojni. Nie było śpiewów. Cieszę się z tego. Wiemy, że w rewanżu może się zdarzyć wszystko.
Strofował Hiszpan.
Szkoleniowiec ekipy z Etihad Stadium nadmienił, że jego piłkarze podeszli do tego meczu z wielkim respektem do przeciwnika i potrzebowali czasu, by zacząć grać po swojemu.
Graliśmy z drużyną, która strzeliła cztery gole w Barcelonie i trzy w Monachium. Z tego powodu zaczęliśmy ostrożnie. W przerwie powiedziałem piłkarzom, że ich rozumiem, że też czuję odpowiedzialność, bo chcemy awansować do finału. Wystarczy zrozumieć, jak sobie z tym poradzić. Potrzebowaliśmy czasu, żeby być sobą.
Po pierwszych meczach półfinałowych w najlepszej sytuacji są angielskie drużyny. Manchester City ma bramkę zaliczki na wyjeździe, natomiast Chelsea zremisowała z Realem na Estadio Alfredo Di Stefano 1:1 i to „Królewscy” będą musieli przejąć inicjatywę w rewanżu.