W poniedziałek Marek Hamsik został oficjalnie nowym zawodnikiem IFK Goeteborg. Podpisanie kontraktu z klubem ze Szwecji przez byłego gwiazdora Napoli mogło wydawać się zaskakujące. Słowak wielkiego wyboru jednak nie miał, a powód jego transferu do Goeteborga jest dość prosty.
Marek Hamsik stał się kolejną “ofiarą” nowych reguł chińskiego futbolu. Władze najludniejszego państwa świata jakiś czas temu podjęły decyzję o zamknięciu finansowego Eldorado w swoim kraju, zabraniając klubom oferowania gigantycznych pieniędzy zagranicznym piłkarzom. W związku z tym wielu zawodników z Europy w ostatnim czasie zdecydowało się opuścić Azję. Taką decyzję podjął także 33-letni Hamsik, który od lutego 2019 roku był graczem Dalian Yifang.
To dlatego Hamsik przeniósł się do Szwecji. Wiadomo, czemu wybrał ten kierunek
Pierwotnie wydawało się, że Hamsik wróci na Słowację i podpisze kontrakt ze Slovanem Bratysława. Do transferu jednak nie doszło. Sytuację postanowili więc wykorzystać szefowie IFK Goeteborg, którzy zaproponowali Hamsikowi grę w Szwecji. Mimo że dla Hamsika liga szwedzka mogła się wydawać wyborem mocno zaskakującym, szybko wyraził on chęć podpisania kontraktu, a już w poniedziałek został oficjalnie zaprezentowany w nowym klubie.
Transfer Hamsika do Szwecji zaskoczył wiele osób. Wydawałoby się, że – z całym szacunkiem dla szwedzkich zespołów – pomocnik spokojnie mógłby pograć jeszcze w mocniejszej lidze. I być może to zrobi, ale dopiero w przyszłym sezonie. W tym nie miał już bowiem dużego wyboru.
W związku z tym, że pomocnik rozwiązał swój kontrakt w Chinach zbyt późno, mógł trafić tylko do krajów, w których w marcu okna transferowe nadal są otwarte. Te kraje to Norwegia, Finlandia, Litwa i właśnie Szwecja. Sportowo najbardziej atrakcyjna wydawała się więc liga, którą wybrał 33-latek.
Pieniądze na drugim miejscu
Hamsik do Szwecji poszedł więc po to, by grać. Z pewnością nie zrobił tego dla pieniędzy. Jak trafnie zauważył Piotr Stolarczyk z portalu weszlo.com, Słowak w Goeteborgu będzie zarabiał mniej, niż Luka Kukić w Koronie Kielce (o jego pensji pisaliśmy kilka dni temu).