W czwartek wieczorem wyemitowany został pierwszy program live na „Kanale Zero”. W rozmowie z Przemysławem Rudzkim, Krzysztof Stanowski wskazał osobę odpowiedzialną za zniszczenie „Kanału Sportowego”.
Druga połowa ubiegłego roku w „Kanale Sportowym” stała pod znakiem dyskusji na temat przyszłości Krzysztofa Stanowskiego w tym projekcie. Dziennikarz nie pojawiał się w programach z udziałem innych założycieli medium, istniały również inne przesłanki do sądzenia, iż może on odejść ze spółki. Do ostatecznych rozstrzygnięć doszło na początku listopada.
„Mejwen” faktycznie postanowił opuścić „Kanał Sportowy”. W swoim oświadczeniu Stanowski wskazał kilka powodów takiej decyzji. Chodziło m.in. o znaczne pogorszenie relacji z Tomaszem Smokowskim oraz Mateuszem Borkiem. Dodatkowo założyciel „Weszło” zażądał również bardziej sprawiedliwego podziału przychodów.
Wraz z początkiem lutego wystartował nowy projekt Stanowskiego, czyli „Kanał Zero”. Już podczas pierwszego programu na żywo podjęto temat zniszczenia „Kanału Sportowego”. „Stano” bez większego problemu wskazał głównego odpowiedzialnego za ten proces.
– Czy zniszczyłem „Kanał Sportowy”? Nie czuję się winny. Gdybym miał wskazać jedną osobę, to musiałbym wskazać jednak Mateusza [Borka]. To była osoba, która sprawiła, że po pierwsze ja odszedłem, co było dużym ciosem dla „Kanału Sportowego” – stwierdził Stanowski.
– Ale przede wszystkim występ Mateusza w Arłamowie zniszczył „Kanał Sportowy”. Wtedy ludzie zobaczyli tę twarz, której on zazwyczaj nie pokazuje. To był absolutny gwóźdź do trumny – skwitował dziennikarz.
W Arłamowie miał miejsce program Borka, Pola oraz Smokowskiego, na kilka dni przed oświadczeniem Stanowskiego. Popularny komentator wysunął wówczas kilka zarzutów wobec ostatniego z wymienionych założycieli „KS”.