W meczu 5. kolejki fazy grupowej Ligi Konferencji Europy Legia Warszawa przegrała na wyjeździe z Aston Villą (1:2). Jednak więcej, niż o samym spotkaniu, w piątek mówi się o skandalu, do jakiego doszło pod stadionem angielskiego klubu. Na trybuny nie zostali wpuszczeni kibice Legii. Dodatkowo doszło do zamieszek i starć z miejscową policją.
Ernest Muci strzelił w czwartek jedynego gola dla Legii Warszawa w wyjazdoym meczu fazy grupowej Ligi Konferencji Europy z Aston Villą. Jego trafienie nie wystarczyło jednak do zdobycia punktu i zapewnienia sobie awansu – gospodarze odpowiedzieli bowiem dwoma trafieniami. Bramki dla AV zdobyli Moussa Diaby i Alexandre Moreno.
Niestety, dzień po meczu Legii z Aston Villą najwięcej nie mówi się o tym, co działo się na boisku, ale o tym, co działo się pod stadionem. Tam doszło bowiem do zamieszek i starć kibiców z miejscową policją, czego efektem było aresztowanie kilkudziesięciu osób. Do zamieszek doszło po tym, jak, Aston Villa w porozumieniu z władzami Birmingham zmniejszyła liczbę wejściówek dla kibiców Legii z 2000 do 890 sztuk. W Birmingham pojawiło się jednak znacznie więcej polskich fanów, domagających się wejścia na trybuny. W związku ze zmniejszeniem ilości wejściówek na stadion Aston Villi kibice Legii Warszawa wspólnie zadecydowali o bojkocie meczu. Solidarnie z nimi w loży honorowej nie pojawiła się również delegacja Legii z Dariuszem Mioduskim na czele.
Paweł Wszołek grzmi po skandalu w Anglii. „Traktują nas jak małpy”
Po meczu skandaliczne wydarzenia skomentował jeden z zawodników Legii, Paweł Wszołek, który rozmawiał z dziennikarzami platformy Viaplay. – Usłyszałem, że nie wpuszczają na stadion Polaków. Jak ktoś mówił po polsku, to wyrzucają ich z trybun. Piłka nożna dla kibiców? Jak w XXI wieku, w klubie Premier League mogą dziać się takie rzeczy? – przyznał reprezentant Polski.
– Uważam, że to jest skandal na skalę światową. Mówimy o tolerancji, a koniec końćów nas traktują jak małpy – dodał.