Vinicius Junior zakończył swój występ w El Clasico w doliczonym czasie gry. Brazylijczyk prowokował kibiców Barcelony do tego stopnia, że Carlo Ancelotti ściągnął go z boiska siłą.
Po bardzo słabej pierwszej połowie meczu na Montjuic Real Madryt doszedł do głosu po przerwie. Dzięki dwóm trafieniom Jude’a Bellinghama „Królewscy” pokonali FC Barcelonę i oddalili się od niej w tabeli LaLiga. Hiszpańskie media z pewnością głośno komentować będą wydarzenia z doliczonego czasu gry.
Tuż przed końcowym gwizdkiem arbitra Carlo Ancelotti postanowił ściągnąć z placu gry Viniciusa Juniora. Podczas swojego marszu brazylijski skrzydłowy mocno prowokował kibiców gospodarzy swoim zachowaniem. Włoski szkoleniowiec zirytował się do tego stopnia, że złapał swojego podopiecznego za rękę i pomógł mu w podróży na ławkę rezerwowych.
Takie zachowanie Viniciusa spowodowane może być niedawnymi słowami rzecznika prasowego zarządu FC Barcelony. Miquel Camps nazwał piłkarza Realu Madryt klaunem i zasugerował, iż ktoś powinien przemówić młodemu zawodnikowi do rozsądku przy użyciu siły.
Z tego względu w Barcelonie nie pojawił się Florentino Perez wraz z innymi zaproszonymi gośćmi. Prezes „Królewskich” mocno poruszył się słowami Campsa. „Blaugrana” nie wystosowała żadnych przeprosin, więc podróż na Montujic anulowano.