Michał Listkiewicz nie wierzy w niewinność piłkarzy Legii. „Nie zostali zatrzymani bez powodu”
W miniony czwartek doszło do zamieszek po meczu pomiędzy AZ Alkmaar oraz Legią Warszawa. Po przepychankach pod stadionem Holendrów aresztowani zostali Radovan Pankov i Josue. Zdaniem Michała Listkiewicza piłkarze „Wojskowych” nie byli w tej sytuacji niewinni.
W spotkaniu 2. kolejki fazy grupowej Ligi Konferencji Europy AZ Alkmaar wygrał z Legią Warszawa 1:0. Po zakończeniu konferencji prasowej piłkarze oraz sztab i członkowie zarządu wicemistrzów Polski próbowali opuścić stadion. Z niewiadomych przyczyn bramki zostały zamknięte. W wyniku tego zdarzenia nawiązały się przepychanki.
Zgodnie z wersją przedstawioną przez „Wojskowych” uderzony został prezes Dariusz Mioduski. Osoby związane z Legią Warszawa ostatecznie przedostały się do autokaru, jednak służby porządkowe przywołały do siebie Radovana Pankova i Josue. Zawodnicy zostali aresztowani i przetransportowani w kajdankach.
Strona holenderska przekonuje o swoich racjach i słuszności zatrzymania agresorów, natomiast Legia Warszawa domaga się szybkiego wyjaśnienia tego skandalu. Zdaniem Michała Listkiewicza, byłego prezesa PZPN, policja musiała mieć odpowiednie motywy w swoim zachowaniu. 70-latek nie wierzy w niewinność duetu z polskiego klubu.
– Nie wyobrażam sobie, że obaj piłkarze zostali zatrzymani za niewinność. Policja ma swoje jasno określone przepisy. Jakiś powód do takich działań musiał być – stwierdził Listkiewicz na łamach „Super Expressu”.
– Holenderski klub zostanie ukarany, zwłaszcza za te wydarzenia w „strefie zero”. Przepisy ściśle określają, kto może w niej przebywać, jak ma być urządzona itp. Ale powtórzę: moim zdaniem nie jest tak, jak to przedstawiają legioniści – zaznaczył.