Szymon Marciniak pod ostrzałem trenera Napoli po kontrowersyjnej decyzji. „To jasne jak słońce”
AC Milan zremisował z SSC Napoli 1:1 w rewanżowym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów i awansował do najlepszej czwórki turnieju. Luciano Spalletti, trener „Azzurich”, ma zastrzeżenia co do pracy Szymona Marciniaka.
Przed rozpoczęciem ćwierćfinałowych zmagań Napoli wskazywane było jako zdecydowany faworyt w rywalizacji z Milanem. „Rossoneri” podtrzymali jednak dobrą formę z wcześniejszego meczu ligowego z liderem Serie A (zwycięstwo aż 4:0) i w Champions League również okazali się lepsi od krajowego przeciwnika. W pierwszym spotkaniu na San Siro drużyna z Mediolanu wypracowała sobie jedną bramkę zaliczki.
Na kilka chwil przed zakończeniem przerwą w meczu rewanżowym Olivier Giroud podwoił przewagę Milanu. Francuz wykończył genialną akcję, przeprowadzoną przez Rafaela Leao. Tym samym napastnik zrehabilitował się za niewykorzystany rzut karny.
Napoli bylo stać na tylko jedno trafienie. W doliczonym czasie drugiej połowy bramkarza „Rossonerich” pokonał Victor Osimhen. Drużyna z Neapola odpadła z Ligi Mistrzów, a Luciano Spalletti ma wielkie zastrzeżenia co do pracy arbitra głównego tego starcia, Szymona Marciniaka. Zdaniem szkoleniowca „Azzurich”, Polak nie odgwizdał ewidentnego faulu na rzut karny.
– Wszyscy oprócz ludzi w koszulkach Milanu zgodzili się, że sędzia popełnił błędy w pierwszym meczu. W rewanżu powinniśmy dostać rzut karny. To jasne jak słońce, najbardziej wyraźny faul jaki może być. Nie można tego nie zauważyć – grzmiał Spalletti w pomeczowym wywiadzie.
– To nie był kontakt, to był faul. W innym przypadku kostka Lozano nie obróciłaby się w ten sposób. Mógł ją skręcić. Sędzia nie może tego nie widzieć. Potem ludzie mówią, że narzekamy… – dodał.