Po tym, jak Paulo Sousa złożył rezygnację z posady selekcjonera reprezentacji Polski, jednym z najbardziej medialnych kandydatów był Stanisław Czerczesow. W rozmowie z portalem „sport-express.ru” były trener Legii Warszawa otwarcie przyznał, że miał ofertę z Polskiego Związku Piłki Nożnej.
Media szczególnie często łączyły Rosjanina z pracą w Polsce, po tym jak zauważono go na meczu Legia Warszawa – Spartak Moskwa, w towarzystwie prezesa Cezarego Kuleszy. Wówczas jednak spekulacje dotyczyły głównie potencjalnego powrotu do drużyny „Wojskowych”.
Sam PZPN również odcinał się od pogłosek na temat współpracy z Czerczesowem, a medialne doniesienia zdementował Kulesza. Po drugiej stronie barykady znalazł się 59-latek, który przygotowywał sobie grunt pod ewentualne przejęcie polskiej kadry. W ojczystej prasie przyznał, że chciałby objąć biało-czerwonych.
Na dziewięć miesięcy od grudniowych wydarzeń Czerczesow ponownie zabrał głos w tej sprawie. W wywiadzie dla portalu „sport-express.ru” szkoleniowiec otwarcie mówi o zainteresowaniu ze strony Polskiego Związku Piłki Nożnej.
– Już kiedy zostałem zaproszony przez Legię na mecz ze Spartakiem, PZPN dawał mi do zrozumienia o swoim zainteresowaniu, a kiedy podjąłem pracę w Ferencvarosie, oni już dzwonili oficjalnie. Ale powiedziałem, że mam podpisany kontrakt. I tak – pracowałem tam, znam wszystkich i wszyscy mnie znają. W tej kwestii nie byłoby żadnych problemów – stwierdził w rozmowie z portalem „sport-express.ru”.
W ostatecznym rozrachunku brak porozumienia pomiędzy trenerem i federacją mógł wyjść obu stronom na dobre, nie wiadomo bowiem jak opinia publiczna zareagowałaby na Rosjanina u sterów polskiej kadry po zapoczątkowaniu inwazji na ziemiach Ukrainy.