Przed nami najważniejszy mecz piłki klubowej w kończącym się sezonie. Finał Ligi Mistrzów jak co roku przyciągnie przed telewizory miliony kibiców na całym świecie. Pora na spotkanie pomiędzy Liverpoolem, a Realem Madryt.
W sobotni wieczór staną naprzeciwko siebie dwie bardzo dobre ekipy, które na przestrzeni całego sezonu udowodniły, że są w bardzo dobrej dyspozycji. Realowi dało to mistrzostwo kraju, a Liverpool został wicemistrzem z zaledwie jednym punktem mniej od Manchesteru City. Dlatego też ciężko jest wskazać jednoznacznie, kto jest faworytem pojedynku na Stade de France. W rozgrywkach Ligi Mistrzów na przestrzeni całego sezonu lepiej radzili sobie „The Reds”, którzy przegrali tylko jedno spotkanie. Był to mecz rewanżowy 1/8 finału z Interem, kiedy to zawodnicy Juergena Kloppa przegrali 0:1 (w pierwszym meczu na wyjeździe było 2:0). Do tego tylko jeden zremisowany, a w pozostałych spotkaniach schodzili z boiska z wygraną.
Real natomiast był bardziej bezkompromisowy, ponieważ żaden mecz nie zakończył się remisem, jednak aż w czterech z nich musieli uznać wyższość rywala. W tym trzykrotnie w fazie pucharowej. Mimo to udało się im awansować do finału, m.in. dlatego, że zespół Carlo Ancelottiego zawsze walczył do końca. Tak było kolejno w spotkaniach z PSG, Chelsea i Manchesterem City. Kiedy już się wydawało, że tym razem się nie uda i rywal wyeliminuje „Królewskich”, to oni tak jakby wchodzili na wyższe obroty i pokazywali, że pogłoski o ich śmierci były mocno przesadzone. Real swoją nieustępliwością i walecznością, w połączeniu z wielkimi indywidualnościami pokroju Benzemy czy Viniciusa niejednokrotnie przechylał szalę zwycięstwa na swoją korzyść, a kibice na stadionie i przed telewizorami mogli jedynie przecierać oczy ze zdumienia.
Tak jak wspomnieliśmy, w obydwu zespołach znajdują się piłkarze, którzy swoimi umiejętnościami mogą przechylić szalę zwycięstwa na korzyść swojego zespołu. Karim Benzema stał się prawdziwym liderem Realu Madryt, odkąd z drużyny odszedł Cristiano Ronaldo. Francuz zdobył 44 bramki w 45 spotkaniach, z czego 15 w Lidze Mistrzów. Jeszcze ciekawiej robi się, kiedy porównamy jego wynik w Champions League ze statystyką xG, czyli goli oczekiwanych, który wynosi „zaledwie” 8,4. Oznacza to, że snajper Realu dzięki swoim umiejętnościom zdobył blisko 2 razy więcej bramek, niż można było oczekiwać w sytuacjach zakończonych jego strzałem. Po drugiej stronie barykady mamy Mohameda Salaha, który w tym sezonie ligowym (tak jak i Benzema w lidze hiszpańskiej) został królem strzelców (ex aequo z Sonem z Tottenhamu). Egipcjanin zdobył łącznie 31 goli, z czego 8 w Lidze Mistrzów. To dokładnie tyle ile powinien mieć według statystyki xG.
JAK ODEBRAĆ FREEBET
- Jesteś nowym klientem TOTALbet, możesz zarejestrować się używając TEGO link
- Podczas rejestracji wpisz kod: KROTKAPILKA
- Po dokonaniu pierwszej wpłaty możesz otrzymać bonus 100% do 5000 zł.
Kursy zawarte w tekście pochodzą z bukmachera TOTALbet. Bukmacher ten posiada zezwolenie na urządzanie zakładów wzajemnych wydane przez Ministra Finansów RP. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest zabroniony. Hazard związany jest z ryzykiem. Gra w zakładach bukmacherskich jest dozwolona od 18. roku życia. Wszelkie reklamy gier hazardowych, a także informacje o kursach, są skierowane do osób pełnoletnich i mają charakter informacyjny. Nie mają one na celu nakłaniania do gry.
Kursy na wyżej wskazane zdarzenia podajemy w celach informacyjnych i analitycznych. Nie bierzemy odpowiedzialności za to, jakim rezultatem zakończy się dany mecz i które zdarzenia wskazane w tekście okażą się trafione.