Błaszczykowskiemu puściły nerwy. Nagrano jego rozmowę z sędzią w przerwie meczu z Wisłą Płock
Walcząca o utrzymanie w Ekstraklasie Wisła Kraków w poniedziałek przegrała w dramatycznych okolicznościach z Wisłą Płock 3:4. O ostatecznym wyniku zadecydował rzut karny podyktowany w ostatniej minucie doliczonego czasu gry przez sędziego Damiana Sylwestrzaka. Z decyzjami, jakie podejmował arbiter podczas tego spotkania, nie mógł się pogodzić Jakub Błaszczykowski.
Zmiana trenera w krakowskiej Wiśle do tej pory nie przynosi przewidywanych rezultatów. Drużyna pod kierownictwem Jerzego Brzęczka wygrała zaledwie raz i wciąż znajduje się w strefie spadkowej. Poprawić bilansu nie udało się w poniedziałek, kiedy na Reymonta przyjechała Wisła Płock.
„Nafciarze” wygrywali już 3:1, ale „Biała Gwiazda” odrobiła straty i w końcówce była bliska strzelenia zwycięskiej bramki. Tak się jednak nie stało i po dotknięciu piłki ręką przez Elvisa Manu sędzia podyktował rzut karny dla ekipy gości. Mateusz Szwoch pewnie wykonał jedenastkę i trzy punkty pojechały do Płocka.
Decyzja o podyktowaniu rzutu karnego wprawiła w złość Jakuba Błaszczykowskiego, który po ostatnim gwizdku wbiegł na murawę. Były reprezentant Polski ostentacyjnie oklaskiwał sędziego i zaczął krytykować pracę arbitra. Na filmie nagranym przez klubowe media Wisły Płock widać, że Jerzy Brzęczek musiał poprosić jednego ze swoich współpracowników o zaprowadzenie piłkarza do tunelu.
Co więcej, już w przerwie Błaszczykowski również miał pretensję do arbitra. 36-latek próbował wytłumaczyć sędziemu, że przy pierwszej bramce zdobytej przez Wisłę Płock faulowany był jeden z zawodników „Białej Gwiazdy”
- Jakub Błaszczykowski: Panie sędzio. To nie jest pierwszy raz… Przy pierwszej bramce jest ewidentny faul.
- Damian Sylwestrzak: O Fazlagiciu pan mówi?
- Jakub Błaszczykowski: Tak.
- Damian Sylwestrzak: Sam wykonuje atak.
- Jakub Błaszczykowski: Ale kto wybił piłkę?
- Damian Sylwestrzak: Ta piłka wybita nie padła jego łupem.
- Jakub Błaszczykowski: I co z tego? Ale co pan mówi do mnie?
- Damian Sylwestrzak: Jak panu mówię, jak ja to widziałem na boisku.
Jednak na tym się nie skończyło. Piłkarza Wisły oburzyły słowa sędziego i zaatakował go słownie, odwołując się do poprzednich pomyłek arbitrów na niekorzyść Krakowian.
– Oby Pan później nie dzwonił, jak, ku**a, reszta. Bo zawsze później robicie tak samo. Z Lechem też nie było, a później mi tłumaczycie 50 na 50. Już się na was zaczyna nagonka, za to co robicie ku**a z VAR-em – stwierdził.