Puchacz w styczniu może odejść z Unionu. Lider silnej europejskiej ligi pragnie go wypożyczyć
Tymoteusz Puchacz nie może liczyć na regularną grę w barwach Unionu Berlin. Obrońca już w styczniu może odejść na wypożyczenie do Trabzonsporu.
22-latek trafił do Unionu Berlin w lipcu bieżącego roku. Niemiecki klub zapłacił wówczas za piłkarza Lecha Poznań dwa i pół miliona euro (według danych portalu Transfermarkt).
Puchacz słynie z pewności siebie, co pokazuje w niemal każdym wywiadzie i publicznej wypowiedzi. Kiedyś stwierdził nawet, że Mainz, które było nim zainteresowane, mogłoby przegrać z jego Lechem i taki ruch nie stanowiłby dużego awansu sportowego.
Ofertę złożyło Mainz, ale Lech chciał, żebym został. Ja też przed sezonem też byłem na to zdecydowany. Musiałby się zgłosić klub, którego propozycji nie mógłbym odrzucić, żebym zmienił zdanie i odszedł. Na dziś Mainz mogłoby przyjechać do Poznania i dostać w trąbę. Nie byłem chętny, żeby wyjeżdżać do takiego zespołu.
Powiedział Puchacz w programie Misja Futbol.
Niestety okazało się, że nie do końca tak to wygląda, a Bundesliga w tym momencie go przerosła. 10-krotny reprezentant Polski nie zadebiutował jeszcze w żadnych rozgrywkach na krajowym podwórku. Trener Urs Fisher stawia na Polaka jedynie w Lidze Konferencji Europy, gdzie Puchacz łącznie zaliczył 469. minut na boisku oraz dwie asysty.
Tureckie media informują, że wypożyczeniem polskiego obrońcy mocno zainteresowany jest Trabzonspor. Do takiego ruchu miałoby dojść zimą, a skauci tureckiego klubu już od jakiegoś czasu obserwują Puchacza, gdyż bardzo zależy im na wzmocnieniu lewej obrony.