Kadra

Leo Beenhakker z zarzutem wobec Paulo Sousy. Portugalczyk powinien przeprowadzić się do Polski?

Screen // YouTube / Łączy Nas Piłka

Leo Beenhakker wciąż dobrze wspomina swoją pracę z reprezentacją Polski. Były selekcjoner w rozmowie z onet.pl zdradził, co według niego powinien zmienić Paulo Sousa. Chodzi o miejsce zamieszkania Portugalczyka.

Pod wodzą 79-latka reprezentacja Polski pierwszy raz w historii awansowała na mistrzostwa Europy. Stało się tak, między innymi dzięki świetnemu meczu z Portugalią, wygranym 2-1. Beenhakker do tej pory z sentymentem wspomina swoją przygodę z naszą kadrą.

„Mam swoje Top 3 miejsc, w których pracowałem. Kolejność nie ma tu znaczenia. To Real Madryt, reprezentacja Trynidadu i Tobago i reprezentacja Polski. Ktoś spyta, dlaczego Trynidad i Tobago? Dlatego, że awans na mundial dla takiego kraju jest czymś niecodziennym i niesamowitym”

Przyznał na łamach onet.pl.

„Poznałem tu wielu fantastycznych ludzi. Gdy razem ze swoim sztabem i współpracownikami jeździliśmy po kraju, żeby oglądać mecze, to zawsze byliśmy przyjmowani znakomicie. W każdym klubie czuć było przyjazną atmosferę. Zresztą Polska to jeden z nielicznych krajów, który ma tak fantastycznych kibiców. Fani jeździli za nami podczas eliminacji, ale nie tylko. Pamiętam, że jak mieliśmy zgrupowania w Dubaju i graliśmy mecze towarzyskie, to na trybunach było 400 ludzi, z czego 388, to byli Polacy. Nigdy tego nie zapomnę, to było świetne”

Dodał Holender.

„Gdzie pracujesz, tam powinieneś mieszkać”

Beenhakker swoją przygodę z kadrą zakończył w 2009 roku. Wówczas z funkcji selekcjonera zwolnił go Grzegorz Lato, ówczesny prezes PZPN. Od tamtej pory żaden obcokrajowiec nie prowadził „Biało-Czerwonych”. Żaden, aż do teraz.

Na początku 2021 roku reprezentację Polski przejął Paulo Sousa. Beenhakker uważa, że Portugalczyk powinien przeprowadzić się do naszego kraju.

„Uważam, że tam, gdzie pracujesz, tam powinieneś mieszkać. Cały czas byłem w Polsce, mieszkałem w Warszawie. Praca z taką reprezentacją to wielkie wyróżnienie”

Stwierdził 79-latek.