W meczu 33. kolejki Premier League Chelsea pokonała na wyjeździe West Ham United 1:0. Jedynego gola w tym meczu zdobył Timo Werner. Niemiec mógł jednak zdobyć przynajmniej jedną bramkę więcej, a na jego pudło z 55. Thomas Tuchel zareagował w wymowny sposób.
Odkąd Thomas Tuchel objął Chelsea, drużyna ze Stamford Bridge radzi sobie bardzo dobrze. „The Blues” awansowali na miejsce dające im możliwość gry w Lidzę Mistrzów w przyszłym sezonie. Ponadto w tegorocznej edycji Champions League Anglicy dotarli aż do półfinału, gdzie zmierzą się z Realem Madryt. Mimo progresu całej ekipy, Timo Werner nadal nie może odnaleźć formy, jaką prezentował w RB Lipsk w rozgrywkach 19/20.
W sobotę Chelsea rozgrywała bardzo ważne spotkanie przeciwko West Hamowi. Łukasz Fabiański i jego koledzy musieli uznać wyższość „The Blues”, a bohaterem meczu okazał się Timo Werner. Były piłkarz Lipska pokonał polskiego golkipera w 43. minucie pojedynku, a trafienie to było jedynym, jakie widzowie mogli ujrzeć tego dnia na Stadionie Olimpijskim w Londynie. A powinno być inaczej.
W 55. minucie meczu Mason Mount starał się pokonać Łukasza Fabiańskiego z dalszej odległości. 36-latek obronił ten strzał, jednak wypluł piłkę przed siebie, po czym do futbolówki dopadł Timo Werner no i… w świetnej sytuacji nie trafił nawet w bramkę.
Swojego zaszokowania tym pudłem nie potrafił ukryć trener Chelsea, Thomas Tuchel. Szkoleniowiec potrząsnął głową, uniósł ręce i odwrócił się z wyrazem całkowitego niedowierzania w oczach.
Timo Werner w tym sezonie Premier League zagrał w 31 meczach, w których udało mu się strzelić 6 goli i zanotwać 9 asyst. Napastnik trafił na Stamford Bridge latem, kiedy to Chelsea zapłaciła za niego RB Lipsk 53 miliony euro.