Michał Masłowski wolnym zawodnikiem. Pomocnik może wrócić do Polski
Masłowski miał dość trudną karierę. Z bydgoskiego Zawiszy trafił do Legii Warszawa, skąd wypożyczono go do Piasta Gliwice, a później przeniósł do ligo chorwackiej.
W sezonie 2012/13 Michał Masłowski awansował z Zawiszą Bydgoszcz do Ekstraklasy. Zadebiutował w pierwszej kolejce sezonu 2013/14 przeciwko Jagiellonii Białystok. Trzeciego grudnia 2013 roku stał się bohaterem meczu przeciwko Piastowi Gliwice, któremu strzelił cztery gole.
2015 rok przyniósł Masłowskiemu transfer do Legii Warszawa. Wówczas był to rekord wewnętrznych przenosi. Zawisza otrzymał za swojego pomocnika 800 tysięcy euro. Jednak 31-latek nie odnalazł się na nowym poziomie. Można śmiało powiedzieć, że był jednym wielkim rozczarowaniem.
Większość ligowców trafiających do Legii musiało się przystosować do nowego poziomu i presji jaka na nich ciążyła. Większości się to udawało i po kilku tygodniach wchodzili na oczekiwany poziom. Tak jednak nie było z Masłowskim, który cały czas zawodził. Legia wyrzuciła zatem w błoto około miliona euro.
Głowa nie była przystosowana do presji jaka jest w Warszawie. Michał to naprawdę bystry i mądry gość, ale niestety nie będący w stanie dźwigać takich ciężarów – przyznała kiedyś osoba znająca się na legijnych realiach.
Masłowski od 2017 roku grał w Chorwacji. Występował w barwach tamtejszego ekstraligowca HNK Gorica. Był on podstawowym zawodnikiem, ale jego kontrakt nie został przedłużony. Prawdopodobnie Polak wróci do ojczyzny.
W zakończonym niedawno sezonie „Masło” rozegrał 22 mecze, w których strzelił dwa gole i zanotował trzy asysty. Jego klub zajął szóste miejsce. Transfermarkt wycenia go na 300 tys. euro.