Marek Papszun w „Sekcji Piłkarskiej” ustosunkował się do oświadczenia wydanego przez agencję Vladana Kovacevicia. Poinformowano w nim, że otoczenie bramkarza zrobi wszystko, aby ten w zimowym oknie transferowym opuścił szeregi Rakowa. – Częstochowa jest zbyt małym miastem dla dwóch gwiazd – można przeczytać w komunikacie.
Vladan Kovacević latem dołączył do zespołu aktualnych wicemistrzów Polski. Niemal od razu zaczął w nim odgrywać kluczową rolę. Ze znakomitej strony pokazał się w eliminacjach do Ligi Konferencji. Dzięki jego interwencjom klub zdołał wyeliminować Suduvę Mariampol, Rubin Kazań czy wygrać pierwszy mecz z belgijskim Gentem.
„Chcemy wyczyścić pole i opuścić terytorium Pana Papszuna”
Bośniak niedawno odniósł kontuzję, która uniemożliwiła mu występ w spotkaniu Ekstraklasy. Po jej wyleczeniu nie wrócił jednak do wyjściowego składu drużyny z Częstochowy. Jak przekazał portal „WP SportoweFakty”, nie spodobało się to otoczeniu Kovacevicia. Przedstawiciele golkipera wystosowali oświadczenie do redakcji. Zapewnili w nim, że zrobią wszystko, aby ich klient w zimowym oknie transferowym zmienił barwy klubowe.
– My, agencja sportowa „FirstEleven ISM”, reprezentowana przez właściciela Franjo Vranjkovicia, oświadczamy, że zrobimy wszystko co możliwe, aby tej zimy przedstawić Rakowowi oferty innych klubów dla naszego bramkarza, Vladana Kovacevicia – można przeczytać na łamach „WP SportoweFakty”.
Co więcej, serwis dodał, że menedżer zawodnika dołączył jeszcze kilka słów od siebie. – Częstochowa jest zbyt małym miastem dla dwóch gwiazd. Dlatego chcemy „wyczyścić” pole i opuścić terytorium Pana Papszuna – przekazała polska redakcja.
„Komuś się coś odkleiło i musi szybko się przykleić”
Na komunikat przedstawicieli swojego gracza natychmiastowo zareagował Marek Papszun. Szkoleniowiec Rakowa w następujący sposób odniósł się do słów przekazanych przez doradców Vladana Kovacevicia.
– Fajna historia medialna. Coś się musi dziać, a agent wywołał zamieszanie. Już mówiłem, gdzie powinien się udać („Zalecam agentom Vladana kontakt z lekarzem i to najlepiej specjalistą” – stwierdził szkoleniowiec we wcześniejszej rozmowie). Jedna jest gwiazda w Częstochowie – to jest drużyna i nie ma wyżej w hierarchii ani trenera, ani żadnego zawodnika – wyjaśnił Marek Papszun w „Sekcji Piłkarskiej”.
– To pokazują też wyniki. Kovacević nie bronił w ostatnich pięciu meczach, bronił Trelowski – Raków wygrał cztery mecze, jeden zremisował. To najlepsza odpowiedź i dla niego, i dla agenta. Nie ma tu żadnych gwiazd – są zawodnicy wiodący. W tej drużynie byśmy znaleźli dużo bardziej zasłużonych, którzy dużo więcej dla tego klubu zrobili i osiągnęli trofea. Z całym szacunkiem dla Kovacevicia, on jeszcze nic wielkiego w Rakowie nie osiągnął. Komuś się coś odkleiło i musi szybko się przykleić, żeby zejść na ziemię – dodał szkoleniowiec Rakowa Częstochowa.
– Nie jest moją winą, że odniósł kontuzję, nie dajmy się zwariować. Nie mogę wystawić zawodnika, który ma kontuzję. To absurdalna sytuacja, o której w ogóle nie powinniśmy rozmawiać. Ktoś nierozsądnie się zachowuje, mąci w głowie zawodnikowi. To bardzo dobry, nie tylko zawodnik, ale także człowiek. Piłka jest jednak takim „brudnym” biznesem, wokół którego kręci się wielu ludzi, którzy mają niezbyt dobre intencje i robią krzywdę tym chłopakom. Tak jest w tym przypadku. To burza w szklance wody – podsumował trener aktualnych wicemistrzów Polski.
Źródło: Sekcja Piłkarska/Sport.pl