Real Madryt poniósł dotkliwą porażkę w drugiej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów. „Królewscy” polegli 1:2 we wtorkowym starciu ze znacznie niżej notowanym Sheriffem Tiraspol.
Wynik starcia na Estadio Santiago Bernabeu był sensacją, która błyskawicznie obiegła wszystkie media. Zwycięstwo mistrza Mołdawii było do tego stopnia nieprawdopodobne, że kursy bukmacherów na nie sięgały nawet 27.
Na konferencji pomeczowej Carlo Ancelotti tłumaczył swoją drużynę, twierdząc, że końcowy rezultat jest wynikiem zaniedbania kilku szczegółów. Włoch uważa, że drużyny pokroju Sheriffa właśnie dzięki dbałości o detale wygrywają mecze
– Według mnie zadecydowały małe szczegóły: dośrodkowanie w pierwszej połowie i wyrzut z autu w drugiej. Kosztowały nas to spotkanie – stwierdził włoski szkoleniowiec.
– Takie drużyny jak Sheriff opierają swoją grę na podstawie takich drobiazgów. To dla nas dobra lekcja na przyszłość. Tego typu mecze rozstrzygane są przez różne detale: aut, dośrodkowanie, rzut rożny, niepotrzebny faul – dodał.
Ancelotti musiał również tłumaczyć się z tego, dlaczego zmienił ustawienie w taki sposób, że Fede Valverde i Eduardo Camavinga grali jako boczni obrońcy.
– Nie pomyliłem się. Camavinga grał tam wielokrotnie, gdy był młodszy. Kontrolowaliśmy mecz, Valverde napędzał akcje z prawej strony. Nie przegraliśmy dlatego, że oni zagrali na tych pozycjach. Przegraliśmy, bo mieliśmy trochę pecha, a o wyniku zdecydowały szczegóły – bronił swoich decyzji szkoleniowiec.
Dzięki zwycięstwu w stolicy Hiszpanii mistrz Mołdawii jest w tym momencie liderem grupy z kompletem punktów na koncie.