Kilku piłkarzy zawaliło mecz Barcelonie. Jeden wywołał falę krytyki [Bohaterowie i antybohaterowie]
Real Madryt w hicie kolejki LaLiga, meczu, który może zadecydować o mistrzostwie Hiszpanii, pokonał FC Barcelonę 2:1. Zwycięstwa „Królewskich” by nie było, gdyby nie bardzo dobra gra m.in. Casemiro (dobre wrażenie zatarł w końcówce, gdy wyleciał z boiska za drugą żółtą kartkę), Toniego Kroosa i Karima Benzemy. I gdyby nie bardzo słaba postawa Ronalda Araujo, Sergino Desta i Ousmane’a Dembele po stronie gości. Kibiców i ekspertów irytowały poczynania szczególnie ostatniego z nich.
– El Clasico to inny mecz niż pozostałe. Barcelona radzi sobie dobrze, jest na dobrej drodze i powalczymy o zwycięstwo – przed sobotnim meczem mówił trener Dumy Katalonii, Ronald Koeman. I Barcelona rzeczywiście o zwycięstwo walczyła. Przez pierwsze 10 minut. Wówczas dynamicznie atakowała i właściwie nie schodziła z piłką z połowy Realu Madryt. Po upływie tych 10 minut kontrolę nad spotkaniem całkowicie straciła, do czego mocno przyczyniła się wymieniona wcześniej trójka piłkarzy.
Antybohaterowie El Clasico: Ronald Araujo, Sergino Dest, Ousmane Dembele
O ile pierwszy gol dla Realu Madryt w sobotnim spotkaniu padł po dośrodkowaniu z prawej strony (lewej z perspektywy Barcelony) od Lucasa Vazqueza (do którego dograł Fede Valverde, kończąc tym samym kapitalną akcję indywidualną), o tyle Barcelona, szczególnie w pierwszej połowie, problemy miała po swojej prawej stronie, gdzie ustawieni byli Oscar Mingueza i Sergino Dest.
Zacznijmy od tego drugiego, bo jego wątek skończy się szybciej, a ten drugi swoje błędy naprawił golem. Holender w sobotę został schowany przez Ferlanda Mendy’ego. W ofensywie nie istniał i nie był w stanie w żaden sposób zagrozić Realowi. W obronie też nie pomagał. A pomagać było trzeba, bo słabo prezentowali się inni obrońcy, m.in. Ronald Araujo, który zgubił krycie przy golu Benzemy. 22-latek ogólnie w całym meczu zaliczył tylko dwa wygrane pojedynki. Zaliczył też kilka groźnych strat.
Jeszcze gorzej prezentował się Ousmane Dembele. Francuz, którego widzieliśmy w sobotę, prawdopodobnie nie powinien być w ogóle w kadrze meczowej Barcy. A co dopiero w pierwszym składzie. 23-latek był kompletnie niewidoczny. Zagrał jednak tak słabo, że w mediach – paradoksalnie – zrobiło się o nim głośno. Szczególnie w mediach społecznościowych, gdzie dziennikarze i eksperci skrytykowali jego grę.
Bohaterowie meczu: Casemiro, Toni Kroos, Karim Benzema
Nie tylko błędy indywidualne piłkarzy Barcelony sprawiły jednak, że w sobotę komplet punktów zgarnął Real. To przede wszystkim madrytczycy zagrali bardzo dobrze, realizując plan taktyczny. Plan, który zakładał m.in. wyłączenie z gry Leo Messiego i wykorzystanie słabszej, prawej strony defensywy Barcy.
Pochwał trochę mogłoby się zebrać, ale zdecydowaliśmy się na wskazanie trzech zawodników.
- Casemiro: za dominację środka pola i wyłączanie z gry m.in. Messiego (w doliczonym czasie gry wyleciał z boiska za drugą żółtą kartkę, ale wcześniej był jednym z najlepszych piłkarzy Realu)
- Toni Kroos: wyróżnienie podobne do powyższego, z dodaniem gola strzelonego z rzutu wolnego i napędzania akcji ofensywnych
- Karim Benzema: za efektownego gola piętą i dobrą postawę w ataku
Sobotnie zwycięstwo sprawiło, że Real awansował na pierwsze miejsce w tabeli, gdzie ma tyle samo punktów co Atletico. Piłkarze Diego Simeone co prawda jeszcze w tej kolejce nie grali, ale już czują oddech lokalnych rywali. Barcelona porażką z „Królewskimi” praktycznie przekreśliła swoje szanse na tytuł.