W poniedziałkowy wieczór Liverpool dosyć niespodziewanie przegrał na wyjeździe z Southampton 0:1. Po spotkaniu trener „The Reds” w kuriozalny sposób zaczął narzekać na sędziów, którzy zbyt rzadko dają rzuty karne jemu zespołowi, mimo że mieli ku temu podstawy.
Mistrzowie Anglii złapali zadyszkę. W dwóch poprzednich kolejkach nie potrafili wygrać kolejno z West Bromwich (1:1), a następnie z Newcastle (0:0). Okazją do przełamania tej niemocy był poniedziałkowy mecz z Southampton. Niestety dla „The Reds” już w 2. minucie Danny Ings umieścił piłkę w siatce i, jak się później okazało, tym samym ustalił wynik spotkania. Zespół, w składzie którego mogliśmy oglądać również Jana Bednarka, ograł broniących tytułu piłkarzy Juergena Kloppa i komplet punktów został na południu Anglii.
Po spotkaniu, nie mniej niż o samym wyniku, mówiło się o słowach, które powiedział Juergen Klopp podczas pomeczowego wywiadu. Niemiec zaczął narzekać na… angielskich sędziów. Jego zdaniem arbitrowie na Wyspach zbyt rzadko dyktują rzuty karne przeciwko „The Reds”. Rykoszetem oberwało się także Manchesterowi United.
Zdaniem 53-letniego szkoleniowca jego zespół powinien mieć rzut karny po faulach na Sadio Mane, który wg. niego niesłusznie jest nazywany nurkiem.
Najlepsze sytuacje były wtedy, gdy Sadio Mane miał piłkę. Mówienie, że on jest nurkiem, to największy żart na świecie. Ten chłopak próbuje utrzymać się na nogach. Były dwie sytuacje, w których inne drużyny otrzymałyby rzuty karne
powiedział Klopp
Zagranie ręką, nie wiem, kto mi to wyjaśni. Gdyby Mane łatwo upadł, moglibyśmy mieć rzut karny w tym spotkaniu, a także przeciwko Newcastle. Próbowałem absolutnie wszystkiego, było też wiele sytuacji, w których powinniśmy mieć rzuty wolne. W ostatniej sytuacji Walker-Peters uderzył go lewą stopą. To kolejna „jedenastka”
dodał Niemiec
Na koniec szkoleniowiec mistrzów Anglii dodał, że nie mówi tego, aby umniejszać zasługi Southampton z poniedziałkowego meczu, a jego zespół musi wrócić na zwycięskie tory.
To nie poprawi naszych wyników, nie powinno też niczego odbierać Southampton. Te sytuacje były jednak dla nas co najmniej bardzo niefortunne
zakończył 53-latek
Liverpool jest liderem Premier League z 33 punktami. Jednak taki sam dorobek punktowy ma również Manchester United, który ma rozegrany jeden mecz mniej i jeżeli podopiecznym Ole Gunnara Solskjaera uda się go wygrać, to właśnie oni wskoczą na szczyt tabeli.
Z kolei Southampton w tym sezonie radzi sobie bardzo dobrze. Zawodnicy Ralpha Hasenhuettla po rozegraniu 17 spotkań są na szóstym miejscu (tuż za strefą europucharową). Mają tyle samo punktów co czwarty Tottenham i piąty Manchester City, jednak te zespołu mają rozegranej odpowiednio jedno i dwa mecze mniej.