Piłkarz Górnika nazwał sędziego jednym słowem i wyleciał z boiska. „Nie wiedziałem dokładnie, co to znaczy w Polsce”
W drugim meczu 17. kolejki PKO BP Ekstraklasy Górnik Zabrze wygrał na własnym boisku z Pogonią Szczecin (1:0). Zespół Jana Urbana zdołał wywalczyć komplet punktów mimo gry w osłabieniu. W 70. minucie czerwoną kartkę otrzymał bowiem Erik Janżą, który po meczu wytłumaczył, za co wyleciał z boiska.
Była 70. minuta spotkania. Górnik Zabrze prowadził 1:0, ale goście atakowali. W pewnym momencie Erik Janża nieprzepisowo zatrzymał jednego z przeciwników, a sędzia główny odgwizdał faul i pokazał zawodnikowi żółtą kartkę. Po chwili arbiter wyciągnął jednak drugi kartonik, tym razem w kolorze czerwonym. I pokazał go także Janży. Początkowo nikt nie wiedział dokładnie za co kapitan gospodarzy wyleciał z boiska. Później okazało się, że powiedział coś w kierunku jednego z asystentów.
Kapitan Górnika wyleciał z boiska za jedno słowo. „Nie wiedziałem dokładnie, co to znaczy w Polsce”
Po zakończeniu spotkania Janża był gościem studia stacji CANAL+. W rozmowie z jej dziennikarzami zapytany został o to, co powiedział do sędziego. – Powiem dokładnie, co powiedziałem sędziemu – przyznał od razu. – Powiedziałem mu, że jest „fr***r – wyznał Janża.
Zawodnik Górnika podkreślił jednak, że powiedział to po słoweńsku. W jego języku wspomniane słowo ma jednak inne znaczenie. Po słoweńsku nie znaczy to nic złego. Nie wiedziałem dokładnie, co to znaczy w Polsce. Jeśli Pan sędzia jest obrażony, to bardzo go przepraszam. „Fr***r” po słoweńsku oznacza, że „jesteś gość”, albo „grasz szefa”.