Pomimo prowadzenia 2:0 do 88. minuty meczu ze Strasbourgiem Olympique Marsylia nie był w stanie utrzymać korzystnego rezultatu do ostatniego gwizdka arbitra. Na kilka chwil przed końcem spotkania swoje show rozpoczął Jean-Eudes Aholou. Iworyjczyk doprowadził do wyrównania, a jego drugie trafienie zwala z nóg.
Mecz kończący niedzielne zmagania w 27. kolejce Ligue 1 rozpoczął się nie najlepiej dla Olympique Marsylia. Już w 29. minucie spotkania bezpośrednią czerwoną kartę obejrzał Leonardo Balerdi. Gospodarze musieli więc radzić sobie przez ponad godzinę w osłabieniu.
Nie przeszkodziło im to jednak w wypracowaniu okazałej przewagi. W drugiej połowie do bramki Strasbourga trafiali Chancel Mbemba oraz Alexis Sanchez. Wydawało się wówczas, że trzy punkty zostaną na Stade Velodrome.
Sprawy przybrały jednak niekorzystny obrót dla gospodarzy. Jean-Eudes Aholou, napastnik Strasbourga, potrzebował zaledwie 84. sekund, aby doprowadzić do wyrównania. Drugi z goli Iworyjczyka padł po strzale najwyższej urody.
Była to już druga tego dnia błyskawiczna seria bramek w meczu Ligue 1. Wcześniej Lens rozgromiło Clermont Foot aż 4:0, a zaledwie czterech minut do skompletowania hat-tricka potrzebował Belg Lois Openda. W tym spotkaniu cudowną bramkę strzelić mógł również Mateusz Wieteska. Na drodze defensora stanęła jednak poprzeczka.