Po zimowych transferach Jakub Kiwior i Bartosz Bereszyński praktycznie nie otrzymują szans na grę w nowych klubach. Jak się okazuje, taki stan rzeczy nie stanie na przeszkodzie, aby ci dwaj piłkarze wystąpili w marcowych meczach reprezentacji Polski.
Po dobrych występach na mistrzostwach świata w Katarze Jakub Kiwior i Bartosz Bereszyński otrzymali nobilitację w postaci przenosin do lepszych klubów. Młody defensor zamienił Spezię Calcio na lidera Premier League, Arsenal. Boczny obrońca z kolei został wypożyczony z Sampdorii Genua do przewodzącego tabeli Serie A SSC Napoli.
Wychowanek GKS-u Tychy nie zadebiutował jeszcze w nowym zespole. Dotychczas Kiwior zanotował zaledwie 45 minut w drużynie rezerw „Kanonierów”. Mimo to, kibice Arsenalu docenili występ Polaka. 23-latek najprawdopodobniej zagra w czwartkowym meczu Ligi Europy przeciwko Sportingowi CP.
W podobnym położeniu znajduje się Bereszyński. Z tą różnicą, że doświadczony stoper wystąpił już w barwach Napoli. Miało to miejsce przy okazji przegranego spotkania Pucharu Włoch przeciwko Cremonese. Zdaniem ekspertów w końcówce walki o Scudetto pięciokrotny mistrz Ekstraklasy będzie stanowił ważne ogniwo w szeregach „Azzurich”.
Czy w związku z brakiem gry w klubach Kiwior i Bereszyński nie otrzymają powołań na marcowe zgrupowanie kadry? Nic z tych rzeczy. W rozmowie z „Przeglądem Sportowym Onet” Fernando Santos wyraził zrozumienie dla polskich obrońców. Z wysokim prawdopodobieństwem zobaczymy ich w starciach z Czechami oraz Albanią.
– Będę w stanie zrozumieć, jeśli piłkarzowi brakuje rytmu meczowego, ale czym innym jest miesięczna przerwa wynikająca z kontuzji, a czym innym brak grania, ponieważ trener klubowy uznaje, że inni są lepsi. Ale tacy zawodnicy są w rytmie treningowym, rywalizują o miejsce w składzie – objaśnił Santos.
– Całkiem niedawno Jakub Kiwior trafił do Arsenalu, lidera Premier League. Na razie nie gra, ale jest zdrowy, ćwiczy z zespołem, umiejętności nie stracił. Dlaczego miałbym go skreślać, jeśli uznam, że ma odpowiednie kwalifikacje, by grać w kadrze? Albo Bartosz Bereszyński, który od paru tygodni jest w Napoli, liderze Serie A? Obaj są rezerwowymi, ale trenują – podsumował.