Prezydent Juventusu wypowiedział się w sprawie przyszłości Allegriego. „Wstyd mi za to, co się dzieje”
We wtorek Juventus niespodziewanie przegrał na wyjeździe z Maccabi Hajfą i bardzo utrudnił sobie kwestię wyjścia z grupy Ligi Mistrzów. Prezydent „Starej Damy”, Andrea Agnelli, zabrał głos w sprawie przyszłości Massimiliano Allegriego, którego zwolnienia domagają się kibice włoskiej drużyny.
Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że sezon 2022/2023 nie będzie tym, w którym Juventus wróci do dawnej świetności. W ostatnich latach prym na Półwyspie Apenińskim przejęły kluby z Mediolanu, a „Starej Damie” ciężko jest w ogóle podłączyć się do walki o mistrzostwo kraju. W zmianie takiego stanu rzeczy pomóc miał Massimiliano Allegri. Włoski szkoleniowiec w okresie od 2014 do 2019 roku święcił wiele sukcesów z drużyną „Bianconerich” i przy Allianz Stadium liczono na to, że 55-latek starymi metodami ożywi grę Juventusu.
Podczas rozpoczętej niedawno kampanii 36-krotni mistrzowie Włoch radzą sobie wręcz fatalnie. W Serie A Juve zajmuje dopiero ósmą lokatę, ze stratą dziesięciu punktów do liderującego Napoli. W Lidze Mistrzów sytuacja wygląda równie niepokojąco, jeśli nie jeszcze gorzej.
Po czterech kolejkach trwającego sezonu Champions League Juventus zgromadził na swoim koncie zaledwie trzy oczka. We wtorkowym spotkaniu podopieczni Allegriego niespodziewanie ulegli Maccabi Hajfie 0:2 i są o krok od odpadnięcia z rozgrywek już na etapie fazy grupowej. Kibice domagają się zwolnienia aktualnego szkoleniowca. Głos w tym temacie zabrał Andrea Agnelli, prezes „Starej Damy”.
– Trudny wieczór w trudnym okresie. Wstyd mi za to, co się dzieje. Jestem zły – powiedział Agnelli po porażce w Izraelu.
– W takich sytuacjach nie chodzi o jedną osobę. To sprawa, którą musi zająć się cała grupa. Wstydzimy się, przepraszamy kibiców. Wiemy, że oni też się wstydzą. Allegri jest trenerem Juventusu i nim pozostanie. To nie może być wina trenera, jeśli nie wygrywamy ani jednego starcia na boisku – stwierdził prezydent Juventusu, odnosząc się do wtorkowego meczu.