Przyszłość klubowa Kingsleya Comana stoi pod znakiem zapytania. Według niemieckich mediów Francuz nie może dojść do porozumienia z bossami Bayernu w sprawie warunków nowej umowy. Jak donosi „SPORT1”, skrzydłowy oczekuje niemalże podwojenia wynagrodzenia.
Kontrakt Comana obowiązuje do 30 czerwca 2023 roku. Na ten moment nic nie wskazuje na to, aby w najbliższym czasie został przedłużony. Co więcej, zdaniem między innymi Christiana Falka klub z Monachium szuka potencjalnych następców 36-krotnego reprezentanta Francji.
Skomplikowane negocjacje
Według „SPORT1” 25-latek inkasuje aktualnie 12 milionów euro brutto rocznie. Mistrzowie Niemiec są w stanie zaoferować mu podwyżkę o 1 milion euro. Na takie warunki nie chce się zgodzić jednak sam zainteresowany, który zdaniem wspomnianego źródła chciałby podwoić swoją pensję. W związku z tym żąda mniej więcej 20 milionów euro za rok gry dla klubu z Monachium.
Jeżeli piłkarz nie wycofa się ze swoich żądań, Bayern rozważy jego sprzedaż po zakończeniu kampanii 2021/22. Klub nie chciałby bowiem po raz kolejny stracić swojego zawodnika za darmo. Odejście Davida Alaby na zasadach wolnego transferu uzmysłowiło szefom mistrzów Niemiec, że nie jest warto powtarzać takiego scenariusza.
Do tej pory Coman rozegrał w tykocie Bayernu łącznie 211 meczów. Zdobył w nich 43 bramki, a także zanotował 51 asyst. Portal „Transfermarkt” wycenia go na 55 milionów euro.
Źródło: SPORT1