Artur Wichniarek o Tymoteuszu Puchaczu: „Puchacz gra dotychczas z drużynami pół śmiesznymi w Lidze Konferencji”
Po meczu z Węgrami (1-2), poza aferą, jaka wybuchła wokół Paulo Sousy i Roberta Lewandowskiego, spora krytyka spadła także na Tymoteusza Puchacza. 22-latek zagrał bardzo kiepski mecz, dwukrotnie przyczyniając się do bramek dla naszych rywali. Nad sytuacją piłkarza Unionu Berlin pochylił się Artur Wichniarek.
Przy pierwszym golu dla Węgrów Puchacz przedłużył piłkę posłaną w nasze pole karne, wprost na głowę Andrasa Schafera. W drugiej połowie natomiast zupełnie odpuścił krycie i pogoń za rywalami. Przed naszym polem karnym utworzyła się wielka dziura, co skrzętnie wykorzystał Daniel Gazdag, pokonując Wojciecha Szczęsnego. Puchacz miał jeszcze pretensje do kolegów z drużyny po straconej bramce.
Taka postawa 22-latka mocno rozgniewała kibiców. Wiele osób szydziło z zachowania piłkarza Unionu. Artur Wichniarek w felietonie dla „Przeglądu Sportowego” stwierdza natomiast, że nie jest to żadne zaskoczenie. Były piłakrz przypomina bowiem, że Puchacz źle grał w defensywie jeszcze, gdy występował w Lechu Poznań.
„Po starciu z Węgrami dużo krytyki spadło na Tymka Puchacza, ale nie wieszałbym psów tylko na nim. To, że Puchacz nie potrafi grać w defensywie, było widać już w ekstraklasie. Wcale nie musiał przechodzić do Unionu Berlin, żebyśmy się o tym przekonali.
O tym, że Tymek miał braki w ustawieniu, mówiłem wielokrotnie. To powód, dlaczego Tymek nie gra w Bundeslidze. To nie jest żadne „widzi mi się” trenera Ursa Fischera, który go nie lubi, uwziął się, a nasz piłkarz cierpi.
Puchacz gra dotychczas z drużynami pół śmiesznymi w Lidze Konferencji, oczywiście nie zaliczając do tej grupy Feyenoordu Rotterdam. Nieprzypadkowo Puchacz do tej pory nie zadebiutował w Bundeslidze„
Pisze Wichniarek.
Na listopadowym zgrupowaniu Puchacz żalił się przed kamerami „Łączy nas Piłka”, że nie wie, co musi zrobić, aby dostać szanse w Bundeslidze. Słowa Wichniarka powinny dać mu jednak nieco do myślenia.