Sergio Romero mógł grać w Polsce. Były dyrektor sportowy Rakowa opowiedział o negocjacjach

Szeregi Rakowa mógł latem wzmocnić bramkarz, które ostatnie lata spędził w Manchesterze United. Paweł Tomczyk, czyli były dyrektor sportowy wicemistrzów Polski, w wywiadzie przeprowadzonym przez Leszka Milewskiego, dziennikarza „Weszło”, opowiedział o szczegółach rozmów.

Sprowadzenie nowego golkipera było jednym z priorytetów dla klubu z Częstochowy. Ostatecznie do zespołu trafił Vladan Kovacević. Sprowadzenie Bośniaka okazało się strzałem w dziesiątkę, gdyż w ciągu kilku tygodni zdołał udowodnić swoją wartość. Gdyby nie jego parady, Raków mógłby, chociażby o wiele wcześniej odpaść z eliminacji do Ligi Konferencji czy nie wygrać Superpucharu Polski.

Okazuje się jednak, że szeregi drużyny mógł wzmocnić inny golkiper. Na liście życzeń aktualnych wicemistrzów kraju był Sergio Romero, którego kontrakt z Manchesterem United obowiązywał do 30 czerwca 2020 roku. Polski klub skontaktował się z 96-krotnym reprezentantem Argentyny, lecz nie udało się osiągnąć porozumienia. O szczegółach rozmów opowiedział w wywiadzie dla „Weszło” Paweł Tomczyk, który do niedawno pełnił funkcję dyrektora sportowego Rakowa.

„Sam o niego (Sergio Romero – przyp. red.) zapytałem w tym okienku. Początkowo nie był zainteresowany i miał zbyt wysokie oczekiwania finansowe, miał jakieś propozycje, natomiast pod koniec okienka wrócił do nas i powiedział, że to byłoby do zrobienia w rozsądnych pieniądzach. W tym momencie mieliśmy już grającego Vladana, widzieliśmy jak poszedł w górę i szkoda byłoby go w jakikolwiek sposób blokować, bo jak sprowadzasz Sergio Romero, to musisz go wstawić do klatki” – zdradził Tomczyk.

Argentyński golkiper spędził w szeregach „Czerwonych Diabłów” ostatnie sześć sezonów. Teraz jednak wygasł jego kontrakt. Do tej pory nie znalazł nowego pracodawcy i pozostaje bez klubu. Portal „Transfermarkt” wycenia 34-latka na 1 mln euro.

Cały wywiad z Pawłem Tomczykiem można przeczytać tutaj.