W ostatnim czasie coraz głośniej mówi się o potencjalnym transferze Erlinga Haalanda do Chelsea. Roman Abramowicz jest w stanie zapłacić Borussii Dortmund gigantyczne pieniądze, by pozyskać norweskiego napastnika. Problem stanowi jednak jego agent, który również chce dorobić się na tym ruchu.
Talent Erlinga Haalanda rozbłysnął w najlepsze po transferze do BVB. W ubiegłym sezonie Norweg strzelał bramki z zawrotną skutecznością. Wystąpił w 41 meczach i miał udział przy aż 53 golach swojej ekipy. Na ten wynik składa się 41 trafień oraz 12 asyst.
Oczywistym jest więc, że o 20-latka zabiegają największe kluby w Europie. Wyciągnięcie go z ekipy „Die Borussen” jest jednak zadaniem, które spędza sen z powiek futbolowych magnatów. Borussia nie ma zamiaru sprzedawać swojej gwiazdy, jeżeli oferta nie będzie tak dobra, że nie będzie w stanie jej odrzucić.
Według informacji z angielskiej prasy znalazł się jeden człowiek, który w czasach pandemii jest w stanie wydać gigantyczne pieniądze na taki transfer. Jest to Roman Abramowicz, właściciel londyńskiej Chelsea. Na temat sytuacji rozmawiali Max Bielefeld oraz Kaveh Solhekol podczas podcastu „Transfer Update – Die Show”.
Dziennikarze podają, że „The Blues” mogą wyłożyć aż 175 milionów euro, by zakontraktować Erlinga Haalanda. Nie będzie to jednak jedyny wydatek, jaki rosyjski biznesmen poniesie przy tym transferze. Ogromnych pieniędzy domaga się także agent Norwega, Mino Raiola.
Z posiadanych przez nas informacji wynika, że Raiola żąda około 40 milionów euro prowizji dla siebie jako konsultanta.
Powiedział Bielefeld.
To bardzo, bardzo skomplikowane, ponieważ Dortmund sprzedał już Jadona Sancho. BVB mówi bardzo wyraźnie teraz, że nie sprzeda Haalanda, bo nie jest na sprzedaż. W Chelsea mówią jednak, że mają pieniądze, mają Romana Abramowicza i mogą kupić każdego zawodnika na świecie. Dlatego „The Blues” spróbują go podpisać.
Dodał Solhekol.