Transfery

Włoski klub chce kupić Bereszyńskiego. Sampdoria oczekuje minimum 10 mln euro

Bartosz Bereszyński
Fot. Screen: U.C. Sampdoria

Bartosz Bereszyński ma za sobą dobry sezon w barwach Sampdorii. Natomiast gorzej poradził sobie w trykocie reprezentacji Polski. Obrońca popełnił kilka błędów, które przyczyniły się do utraty bramek przez „Biało-Czerwonych”. Nie wpłynęło to jednak na sposób postrzegania jego osoby na Półwyspie Apenińskim. Według włoskiej prasy, 28-latek znalazł się na celowniku Bolonii. Zespół kierowany przez Sinisę Mihajlovicia będzie potrzebował wzmocnień, ponieważ jego szeregi najprawdopodobniej opuści Takehiro Tomiyasu.

W niedawno zakończonej kampanii Bereszyński wystąpił w 32 spotkaniach w koszulce „Blucerchiatich”. Udało mu się zdobyć jedną bramkę. Było to pierwsze trafienie byłego piłkarza między innymi Legi Warszawa czy Lecha Poznań we Włoszech. Do Serie A trafił kilka lat wcześniej, bo w 2017 roku. Wówczas opuścił klub ze stolicy Polski, który zainkasował za jego transfer, według portalu „Transfermarkt”, 1,8 mln euro.

Odejść czy zostać – oto jest pytanie

Bereszyński od kilku sezonów jest ważną postacią w swoim zespole. Pod wodzą Claudio Ranieriego umocnił swoją pozycję w szeregach drużyny, kilka razy dzierżąc opaskę kapitańską. Nowa kampania ligowa może jednak się okazać nowym otwarciem dla 35-krotnego reprezentanta Polski. Do niedawna bowiem wydawało się, że jego przyszłość klubowa jest związana ze Stadio Luigi Ferraris. Teraz można przypuszczać, że sprawa nie jest jednoznaczna.

Polski obrońca trafił na listę życzeń Bolonii. Jak donosi „Corriere di Bologna”, zespół z tego miasta rozważa sprowadzenie Bereszyńskiego. Wiele zależy jednak od dwóch czynników. Po pierwsze klub, którego bramki broni Łukasz Skorupski musiałby opuścić Takehiro Tomiyasu. Utalentowanego reprezentanta Japonii obserwuje wielu skautów z najlepszych lig Europy. Ofertę za 22-latka złożył ostatnio Tottenham, lecz została ona odrzucona. Przedstawiciele Bolonii zdają sobie sprawę, że są w uprzywilejowanej sytuacji i mogą negocjować cenę za swojego zawodnika.

Drugą kwestią jest podejście zarówno Bereszyńskiego, jak i włodarzy Sampdorii do zakończenia współpracy. Według „Corriere di Bologna”, klub byłby skłonny zaakceptować ofertę Bolonii, jeśli opiewała ona by na co najmniej 10 mln euro. Portal „Transfermarkt” wycenia polskiego obrońcę aktualnie na 6 mln euro. Co więcej, sam zainteresowany musiałby być chętny do zmiany barwy klubowych, co nie wydaje się oczywiste. Nie można jednak wykluczyć żadnego scenariusza, ponieważ w niemal identycznej sytuacji jak popularny „Bereś” był Karol Linetty, który finalnie przeniósł się do Torino. Resztę tej historii znają wszyscy.

Dziennikarz portalu "Krótka Piłka". Pasjonat włoskiego Calcio oraz Bundesligi. Miłośnik siatkówki i piłki ręcznej. Kibic, którego błękitne serce bije w zachodniej części Londynu.