Tymoteusz Puchacz chwilę po zakończeniu sezonu udał się do Berlina, gdzie podpisał kontrakt z Unionem. Rozgrywki 20/21 nie były jednak udane dla jego Lecha Poznań. „Kolejorz” skończył na zaledwie 11. miejscu w tabeli Ekstraklasy. Były obrońca klubu z Wielkopolski wskazał przyczyny takiego stanu rzeczy.
Tymoteusz Puchacz od przyszłego sezonu będzie reprezentował barwy Unionu Berlin. 22-latek we wtorek podpisał obowiązujący do czerwca 2025 roku kontrakt. Lech Poznań zarobił na swoim gwiazdorze 3.5 miliona euro, a w przyszłości otrzyma jeszcze od niemieckiego klubu dodatkowe środki w postaci bonusów wpisanych w umowie.
„Puszka” pożegnał się jednak z „Kolejorzem” w gorzkich okolicznościach. Ekipa ze stolicy Wielkopolski zajęła 11. miejsce w Ekstraklasie, co jest wynikiem zdecydowanie poniżej oczekiwań. Lech zawodził szczególnie w rundzie wiosennej. Na początku kwietnia ze stanowiska trenera zwolniony został Dariusz Żuraw, a zastępujący go Maciej Skorża nie uzyskał poprawy wyników.
Według Tymoteusza Puchacza tak słaby rezultat na koniec sezonu spowodowany był między innymi odejściem Jakuba Modera do Brighton oraz kontuzjami innych kluczowych zawodników.
Trenerzy nam pokazywali, jak my potrafiliśmy kiedyś grać, bo przyszedł moment w sezonie, w którym graliśmy słabo. Na tych wszystkich taśmach się przewijał Modziu. Kreator gry. Modzia nie ma, odszedł za jedenaście baniek. Gość wychodzi na Old Traford i gra piętami. Kaliber tego piłkarza odbijał się na nas. Odszedł Modziu, Lubo (Lubomir Satka – przy. red.) złapał kontuzję, czyli ukryty rozgrywający Lecha Poznań. Najlepszy środkowy obrońca moim zdaniem w Ekstraklasie. Ishak się zmagał z kontuzjami. Nagle tracisz trzech, czterech kluczowych piłkarzy”.
Stwierdził 22-latek w programie „Foot Truck”.