Minęło kilka dni od zwolnienia Jerzego Brzęczka, więc w przestrzeni medialnej pojawia się coraz więcej zakulisowych historii odnośnie do jego kadencji. Według portalu „TVP Sport” były już selekcjoner reprezentacji Polski zastanawiał się wcześniej nad złożeniem dymisji. Chodziło o sprawę usunięcia ze sztabu kadry Damiana Salwina, czyli psychologa.
W drugiej połowie 2020 roku sporo czasu poświęcono na dyskusję na temat zachowania jednego ze współpracowników Jerzego Brzęczka. Według medialnych spekulacji wielu piłkarzy narzekało na postawę psychologa. Damian Salwin miał bowiem przekraczać swoje kompetencje, angażując się w inne aspekty prowadzenia reprezentacji. Co więcej, miało dojść nawet do pouczania kadrowiczów w sprawach czysto piłkarskich.
„Pamiętam historię z Maciejem Rybusem. Salwin chwalił się, że jest nie tylko psychologiem, ale też trenerem, ma licencję UEFA A. Po jednym z treningów podszedł do Rybusa i mówi: Jesteś bardzo słaby mentalnie, cały czas grałeś do tyłu” – opowiedział Łukasz Wiśniowski w ostatnim odcinku na kanale „Foot Truck”.
Według doniesień Tomasza Włodarczyka z portalu „Meczyki.pl” jeden z piłkarzy miał wprost powiedzieć Damianowi Salwinowi, że ten „potrzebuje psychiatry”. Jedno jest pewne, ponieważ w listopadzie atmosfera wokół psychologa zaczęła się zagęszczać. Doszło do tego, że sam Zbigniew Boniek postanowił zainterweniować.
Prezes PZPN zwolnił go, tym samym wymierzając policzek Jerzemu Brzęczkowi. Ówczesny selekcjoner reprezentacji nie mógł się pogodzić z decyzją swojego przełożonego, która była dla niego upokarzająca. Na tyle, że rozważał podanie się do dymisji.
Tak na swoich łamach donosi „TVP Sport”. Mateusz Miga w tekście podkreślił, że trener poczuł się dotknięty zewnętrzną ingerencją w sztab kadry. W ramach solidarności miał rozważać rezygnację z pełnionej funkcji. Ostatecznie zrezygnował z tego pomysł i rozpoczął przygotowania do turnieju mistrzowskiego. Zakończenie tej historii znają już wszyscy.