W piątek podczas konferencji prasowej Fernando Santos odkrył karty. Poznaliśmy nazwiska zawodników, którzy pod koniec marca zmierzą się z Czechami i Albanią w eliminacjach mistrzostw Europy. Nie zabrakło niespodzianek.
Dwa tygodnie temu Portugalczyk rozesłał zawodnikom informacje o szerokiej kadrze reprezentacji Polski. Znalazło się w niej niemal pięćdziesiąt nazwisk. W piątek natomiast Santos ogłosił ostateczny kształt drużyny, która rozpocznie zmagania w eliminacjach mistrzostw Europy 2024.
Wśród szczęśliwców na liście Fernando Santosa znalazł się m.in. absolutny debiutant, Ben Lederman. Pomocnik Rakowa Częstochowa posiada aż trzy paszporty – mógł więc grać dla Polski, Stanów Zjednoczonych lub Izraela. Ostatecznie pierwsi z powołaniem dla 22-latka wyszli biało-czerwoni.
Dla wielu angaż urodzonego w Los Angeles zawodnika był dużym szokiem. Podczas konferencji prasowej selekcjoner wytłumaczył, czym motywuje taką decyzję.
– Mieliśmy okazję obejrzeć wszystkie drużyny z Ekstraklasy. Obserwowaliśmy na żywo 11 meczow. Byłem pod wrażeniem nie tylko Ledermana, ale też innych młodych zawodników. Na szerokiej liście mam nazwiska 90 piłkarzy. Jest na niej wielu graczy z Ekstraklasy – mówił Santos.
– Lederman zwrócił moją uwagę. Chcę go zobaczyć na żywo, by zrozumieć, czy to, co zaobserwowałem podczas meczów będzie przydatne dla kadry – tłumaczył Portugalczyk.