Ekstraklasa

Richmond Boakye porównał Ekstraklasę z Serie A. „Taka jest tutaj mentalność”

Richmond Boakye
fot. własne / Paweł Jerzmanowski

Kiedy Richmond Boakye przywdział barwy Górnika, można było się spodziewać, że napastnik stanie się ważnym elementem w układance Marcina Brosza. Tak się jednak nie stało, ponieważ reprezentant Ghany do tej pory nie zdobył ani jednej bramki dla zespołu z Zabrza. Były piłkarz między innymi Sassuolo czy Atalanty w rozmowie z Gianlucą Di Marzio opowiedział o czasie spędzonym w Polsce. Porównał również Ekstraklasą z ligami, w których rywalizował w dotychczasowej karierze.

Sprowadzenie Richmonda Boakye do Górnika wywołało poruszenie w polskich mediach sportowych. Ghańczyk był bowiem uznawany kilka lat temu za jednego z najbardziej utalentowanych zawodnik w Italii. Jego talent dostrzegli nawet skauci Juventusu i sprowadzili go do Turynu, w którym jednak nie udało mu się przebić do pierwszego składu. Formą odbudował w lidze serbskiej, gdzie stał się jednym z najważniejszych piłkarzy w zespole ze stolicy. W barwach Crveny Zvezdy rozegrał 104 spotkania i strzelił w nich aż 60 goli.

„Nie jest łatwo dostosować się do Ekstraklasy”

Z całą pewnością jednak Boakye nie zaliczy dotychczasowego pobytu w Zabrzu do udanych. W 12 meczach dla Górnika nie udało mu się ani wpisać na listę strzelców, ani zanotować asysty. Napastnik nie ma pewnego miejsca w składzie drużyny, często wchodząc z ławki rezerwowych. W rozmowie z Gianlucą Di Marzio zdradził, że nie jest mu łatwo się przystosować do warunków panujących w nowym otoczeniu.

„Jestem tu już od kilku miesięcy i muszę przyznać, że nie jest łatwo dostosować się do Ekstraklasy. To zupełnie inna wersja piłki nożnej od tej włoskiej czy serbskiej. Wszystko skupia się tu wokół siły fizycznej; nie ma dużo miejsca na techniczne aspekty gry” – argumentował w wywiadzie dla włoskiego dziennikarza.

„Obrońcy są jak masywne mury, z którymi zderza się każdy napastnik; nie mają litości dla ofensywnych zawodników; sędziowie rzadko odgwizdują starcia, chyba że faktycznie są bardzo ostre. Taka jest tutaj mentalność; toczy się ciężki bój o każdą piłkę, przez co nie ma wiele miejsca na pokazanie technicznych umiejętności”.

Piłkarz zabrał również głos na temat zdobywania bramek na polskich boiskach. Napastnik wskazał, w jakich aspektach różni się Ekstraklasa od lig, w których rywalizował do tej pory. Zwrócił uwagę na to, że tutaj strzelanie goli nie jest łatwym zadaniem ze względu na specyfikę gry zespołów.

„Niekiedy przed rozpoczęciem spotkania proszę boga o to, by dał mi, choć dwie okazje bramkowe i muszę przyznać, że nie zawsze dochodzi do nich podczas meczu. By we Włoszech uważano cię za dobrego napastnika, musisz strzelić 30 bramek w sezonie, tutaj natomiast królowie strzelców nie osiągają nawet liczby 15 bramek w całym sezonie; jest to naprawdę bardzo trudna sytuacja dla napastnika”.

„W mojej karierze zawsze poruszałem się wewnątrz pola karnego; tutaj rzadko mam z nim styczność, ponieważ muszę wyjść do połowy boiska, by cała drużyna przesunęła się do przodu”.

Dziennikarz portalu "Krótka Piłka". Pasjonat włoskiego Calcio oraz Bundesligi. Miłośnik siatkówki i piłki ręcznej. Kibic, którego błękitne serce bije w zachodniej części Londynu.