Czegoś takiego jeszcze nie było. Chcą zapłacić pół miliona za zawodnika z 2. ligi

Zimą na zapleczu centralnych rozgrywek może dojść do ruchu, jakiego jeszcze nie widziano w II lidze. Jak ustalił portal Dts24.pl, Sandecja Nowy Sącz poważnie rozważa wykupienie Kamila Sabiłły z Unii Skierniewice, a w grę mają wchodzić naprawdę duże pieniądze – nawet pół miliona złotych.

14 goli w 16 meczach. Kandydat na króla strzelców

31-letni napastnik od miesięcy jest jednym z głównych motorów napędowych beniaminka. Jesienią trafiał z imponującą regularnością, kończąc rundę z bilansem 14 bramek w 16 spotkaniach. Z takim dorobkiem współdzieli pozycję lidera klasyfikacji strzelców z Oskarem Kubiakiem, 19-latkiem z Sokoła Kleczew.

Sabiłło nie jest jednak tylko solidnym ligowcem – w Skierniewicach uchodzi za ikonę klubu. W 144 występach strzelił już równo 100 goli, a poprzedni sezon był jednym z kluczowych elementów awansu Unii na poziom centralny.

Sandecja ma zapłacić nawet pół miliona

Według doniesień Michała Śmierciaka, Sandecja złożyła Unii propozycję, która na III szczebel rozgrywkowy brzmi wręcz abstrakcyjnie:

  • 300 tys. zł kwoty podstawowej
  • 200 tys. zł w bonusach uzależnionych od osiągnięć zawodnika

To razem daje ofertę, która mogłaby pobić dotychczasowe rekordy transferów w obrębie II ligi.

Prezes Sandecji, Arkadiusz Aleksander, nie chciał ujawnić, ile w tym prawdy:

Nie potwierdzam i nie zaprzeczam. Nie chcę komentować ani samego zainteresowania zawodnikiem, ani rzekomej oferty – powiedział dla Dts24.pl.

Transfer bez precedensu?

Gdyby operacja rzeczywiście doszła do skutku, Sabiłło trafiłby na absolutny szczyt, jeśli chodzi o najdroższe ruchy dokonywane między klubami II ligi. Drożsi od niego, w przeliczeniu na złotówki, byliby jedynie:

  • Joan Román Goku – Wieczysta Kraków zapłaciła Wiśle Kraków ok. 845 tys. zł
  • Chuma – kosztował Wieczystą ok. 380 tys. zł

Tyle że były to transfery do II ligi, a nie wewnątrz niej. W tym kontekście Sabiłło byłby absolutnym numerem jeden.

Zimowe okienko zapowiada się gorąco

Skala kwot i status zawodnika powodują, że ta historia już teraz odbija się szerokim echem. Jeśli kluby dopną szczegóły, zimowe okno na trzecim poziomie rozgrywkowym zapisze się w historii polskiego rynku transferowego.