Puchacz zdradził, dlaczego nie znalazł jeszcze nowego klubu. „Nie ma sentymentów”

Tymoteusz Puchacz
Screen: Twitter/Viaplay Sport Polska

Tymoteusz Puchacz nadal nie znalazł nowego zespołu. W rozmowie z TVP Sport reprezentant Polski przyznał, że mimo wielu podejść, transfer nie został jeszcze sfinalizowany. Największym problemem okazuje się fakt, że Holstein Kiel nie zamierza rozwiązać z nim kontraktu za porozumieniem stron.

– Od Holstein Kiel dostałem wolną rękę w poszukiwaniu klubu, jednak kontrakt nie został rozwiązany, ponieważ pewnie chcą odzyskać choć część pieniędzy, które we mnie zainwestowali. W trakcie przygotowań klub wyjechał na tournée, dla mnie nie znalazło się miejsce w składzie – powiedział Puchacz.

Były piłkarz Lecha Poznań miał nadzieję, że szybciej znajdzie nowego pracodawcę. Póki co, musi uzbroić się w cierpliwość.

– Myślałem, że szybciej znajdę nowe miejsce pracy. Kilka razy było blisko, ale finalnie wciąż jestem bez drużyny. Do końca okna transferowego nie zostało dużo czasu, wkrótce moja przyszłość się wyklaruje – przyznał.

Puchacz nie ukrywa, że nie jest wolnym zawodnikiem i trzeba za niego zapłacić. To właśnie ten aspekt często torpeduje rozmowy transferowe.

– Kilka razy pakowałem się na testy medyczne, miałem jechać na Węgry czy na Słowację do Slovana Bratysława, odzywały się kluby z Anglii, Niemiec czy Bułgarii, ale tematy padały albo zostawały zawieszone. Nie mam swojej karty w ręku, trzeba za mnie zapłacić, więc to nie jest takie proste. Kiedy kasa wchodzi w grę, nie ma sentymentów – podkreślił.

Mimo trudnej sytuacji nie traci optymizmu.

– Paradoksalnie nie jest mi z tym źle. Pierwszy raz od dawna miałem dłuższe wakacje, z których skorzystałem – zaznaczył.

Na koniec zdradził, że miał możliwość powrotu do Polski, ale celuje jeszcze w zagraniczne granie.

– Wolałbym zostać zagranicą niż wrócić do Polski. Jakiś czas temu miałem propozycję z Lecha. Serce chciało, ale z menedżerem uznaliśmy, że to jeszcze nie jest ten moment. Negocjujemy i czekamy. Liczę, że cierpliwość się opłaci, że trafię do projektu, którego będę ważnym elementem, zacznę grać i niedługo wrócę też do reprezentacji – zakończył.