Na początku przyszłego tygodnia Wojciech Szczęsny podpisze umowę z FC Barceloną. Decyzja bramkarza o powrocie z emerytury mocno nie spodobała się Janowi Tomaszewskiemu. Były golkiper opowiedział o swoich odczuciach w rozmowie z „SuperExpressem”.
W wyniku poważnej kontuzji Marca-Andre ter Stegena FC Barcelona musiała poszukać wzmocnień na pozycji bramkarza. Doświadczony Niemiec ze względu na uraz rzepki będzie pauzował aż do rozpoczęcia kolejnego sezonu. Okno transferowe w większości lig jest już zamknięte, więc „Duma Katalonii” miała niewielkie pole manewru.
Wśród golkiperów, których nazwiska widnieją na rynku wolnych agentów, największą wartością rynkową mógł pochwalić się Kristoffer Klaesson, czyli zawodnik wyrzucony niedawno z Rakowa Częstochowa. Inną opcję stanowił Keylor Navas. FC Barcelona postanowiła jednak sięgnąć po inne rozwiązanie.
Przedstawiciele lidera LaLiga skontaktowali się bowiem z Wojciechem Szczęsnym. Według doniesień z prasy polski bramkarz postanowił przerwać swoją krótką emeryturę i wrócić do profesjonalnej piłki na ostatni rok. Zdaniem Fabrizio Romano 34-latek w poniedziałek podpisze umowę z „Blaugraną”.
Decyzja Szczęsnego bardzo nie spodobała się Janowi Tomaszewskiemu. Jak twierdzi były reprezentant Polski, jego kolega po fachu nie dotrzymał słowa i jest złym przykładem do naśladowania dla młodzieży.
– Nie rozumiem tego ruchu. Cała Polska jest zachwycona, a ja uważam, że nie dotrzymał słowa. Jest idolem młodzieży, ta młodzież nie ma się teraz na kim wzorować – stwierdził Tomaszewski w rozmowie z „SE”.
– Mnie teraz Barcelona interesuje tyle, co zeszłoroczny śnieg. Barcelona przestała dla mnie istnieć. Jeszcze raz podkreślam: powiedział słowo i go nie dotrzymał. Niech gra jak najlepiej, ale mnie to przestaje interesować – podkreślił.