W meczu 21. kolejki PKO BP Ekstraklasy Lech Poznań przegrał z Zagłębiem Lubin (1:2). Przegrał, choć był bliski remisu – w końcówce wyrównującego gola strzelił Mikael Ishak, ale bramka ostatecznie nie została uznana przez zagranie ręką napastnika „Kolejorza”.
Lech na niedzielne spotkanie wyszedł w dość mocno zmienionym – w porównaniu do czwartkowego meczu Ligi Konferencji Europy – składzie. John van den Brom postanowił dać odpocząć kluczowym zawodnikom przed rewanżem z Bodo/Glimt. Po zmianie stron, gdy Lech przegrywał już 1:2, Holender wprowadził jednak na murawę kilku kluczowych graczy, w tym Michała Skórasia czy Mikaela Ishaka.
Ten drugi mógł dać Lechowi punkt. W końcówce spotkania bardzo dobrze odnalazł się bowiem w polu karnym, przyjął piłkę, a następnie mocnym strzałem pokonał bramkarza Zagłębia Lubin. Radość z gola wyrównującego nie trwała jednak długo – sędzia odgwizdał zagranie ręką. Łukasz Kuźma był pewny swojej decyzji. Nie zmienił jej też siedzący w wozie VAR Szymon Marciniak. Mimo tego, że Ishak zapewniał, iż przyjął futbolówkę przepisowo.