Ekstraklasa

Niezwykła sytuacja po meczu Legii. „Tego przy Łazienkowskiej jeszcze nie grali”

Screen // Twitter / golaszewski_p

W meczu 4. kolejki PKO BP Ekstraklasy Legia Warszawa wygrała na własnym stadionie z Piastem Gliwice (2:0). Gole dające zwycięstwo stołecznej drużynie strzelili Ernest Muci i Filip Mladenović. Po zakończeniu spotkania doszło do niezwykłej sytuacji, w której Bartosz Kapustka i Kacper Tobiasz przemówili do kibiców. „Tego przy Łazienkowskiej jeszcze nie grali” – napisał na Twitterze Paweł Gołaszewski, dziennikarz tygodnika „Piłka Nożna”.

Pierwsza połowa na remis, druga dla Legii Warszawa – tak wyglądał drugi piątkowy mecz 4. kolejki PKO BP Ekstraklasy. O ile w pierwszej części gry kibice nie zobaczyli bramek, o tyle po zmianie stron zobaczyli dwie – najpierw, w 47. minucie na listę strzelców wpisał się Ernest Muci, przy którego trafieniu asystował nowy nabytek legionistów, Makana Baku. Zaledwie cztery minuty później z gola na 2:0 cieszył się Filip Mladenović, któremu asystował Bartosz Kapustka.

Legia ostatecznie wygrała 2:0, odnosząc tym samym drugie zwycięstwo w tym sezonie (pierwsze odniosła pokonując 2:0 Zagłębie Lubin). Warszawiacy mieli więc powody do radości, którą widać było po ostatnim gwizdku sędziego. Gdy mecz dobiegł końca, doszło do niezwykłej sytuacji. Najpierw Bartosz Kapustka, a potem Kacper Tobiasz podeszli do trybun (a za nimi reszta zespołu) i zwrócili się do kibiców. – W imieniu całej drużyny chcieliśmy podziękować za frekwencję w dzisiejszym meczu. Wiemy, że poprzedni sezon nie był łatwy. Wiemy, że po takim meczu, jak ten w Krakowie [porażka z Cracovią – red.], wam też się odechciewa. A tydzień później pobijacie frekwencję w Ekstraklasie, dlatego chcemy grać razem z wami, dziękujemy raz jeszcze – powiedział Kapustka (zapis wypowiedzi: Meczyki.pl).

„Najpierw Bartek Kapustka, później Kacper Tobiasz podziękowali za doping, a na koniec młody bramkarz jeszcze zarzucił przyśpiewkę. Tego przy Łazienkowskiej jeszcze nie grali” – o całej sytuacji napisał na Twitterze Paweł Gołaszewski, dziennikarz tygodnika „Piłka nożna”.