W wyścigu o stanowisko selekcjonera reprezentacji Polski doszło do kolejnego zwrotu akcji o 180 stopni. Kadrę najprawdopodobniej obejmie Czesław Michniewicz, co nie podoba się otoczeniu Adama Nawałki.
Jeśli chodzi o wybór nowego selekcjonera biało-czerwonych, to ostatnie dni były prawdziwym rollercoasterem. Najpierw Andrij Szewczenko nie uzgodnił warunków rozwiązania kontraktu z Genoą i ostatecznie oddalił się od prowadzenia naszej reprezentacji, a potem szanse na posadę stracił także Adam Nawałka.
Według większości polskich dziennikarzy sprawa jest już niemal przesądzona i to Czesław Michniewicz będzie następcą Paulo Sousy. Jak podaje Wojciech Kowalczyk z „Weszło”, decyzja ta zapadła jeszcze przed wyjazdem Cezarego Kuleszy do Turcji.
Nawałka dwukrotnie był blisko dopięcia szczegółów i powrotu na stanowisko selekcjonera. Dwukrotnie sytuacja uległa jednak znacznej zmianie. Najpierw, kiedy Szewczenko wyleciał ze swojego klubu, a także teraz. Na początku tygodnia były trener Lecha Poznań spotkał się z Kuleszą w celu uzgodnienia warunków kontraktu, by ten kilka dni później zmienił zdanie i zatrudnił Michniewicza.
Według informacji portalu „WP Sportowe Fakty” otoczenie Nawałki jest zniesmaczone tym faktem. Serwis cytuje bardzo ostre słowa z ust najbliższych współpracowników 64-latka.
„Określę to jednym słowem: kabaret. Poziom wybierania trenera porównałbym do disco-polo. Wieś tańczy i śpiewa” – skomentowano poczynania Kuleszy.
Oficjalna prezentacja nowego selekcjonera reprezentacji Polski odbędzie się w przyszły poniedziałek o godzinie 13:30.