Przed Legią Warszawa czwarte spotkanie w ramach fazy grupowej Ligi Europy. Wszystkie zespoły w grupie rozegrały ze sobą po jednym spotkaniu i od czwartku rozpoczynają rewanże. Do Warszawy przyjeżdża Napoli, więc zespół, który zaraz po losowaniu był stawiany w roli faworyta do zajęcia pierwszego miejsca w grupie. Po trzech seriach gier liderem jest Legia, jednak jeżeli zawodnicy Marka Gołębiewskiego przegrają to spotkanie, to zespół z Włoch obejmie prowadzenie.
Ostatnie tygodnie w Legii Warszawa – delikatnie ujmując – nie są najlepsze. Przez fatalne wyniki drużyny w Ekstraklasie, czego efektem jest dopiero 16. miejsce, gra i prowadzenie w swojej grupie Ligi Europy mało którego kibica jeszcze cieszy. Ostatni raz mogli cieszyć się ze zwycięskiego meczu w lidze 19 września, kiedy to na własnym stadionie Legia pokonała znajdujący się na ostatnim miejscu Górnik Łęczna 3:1. Później przyszła seria pięciu kolejnych porażek. To wszystko sprawiło, że Dariuszowi Mioduskiemu skończyła się cierpliwość, i mimo, że tydzień wcześniej zapewniał o pełnym zaufaniu wobec Czesława Michniewicza, w poniedziałek 25 października zdecydował się na zwolnienie Michniewicza.
To co jednak może wlać nadzieję w serca kibiców Legii to fakt, że piłkarze ze stolicy dobrze radzą sobie w Lidze Europy. Jak do tej pory wygrali dwa spotkania (ze Spartakiem i Leicester) po 1:0 i jedynie przez dwoma tygodniami ulegli w Neapolu 0:3. Trzeba jednak przyznać, że do momentu straty bramki w 76. minucie ich gra wyglądała naprawdę dobrze. Co więcej nawet po stracie bramki warszawianie mieli swoje okazje, jednak Mahir Emreli miał delikatnie zwichrowany celownik i zamiast do bramki trafił w słupek.
Azerska machina do strzelania bramek dla Legii się zacięła. Mahir Emreli miał wyśmienity początek sezonu, który był jednym z głównych architektów awansu do Ligi Europy. Od kilku spotkań były zawodnik Karabachu Agdam nie możejednak wpisać się na listę strzelców. Kiedy wydawało się, że w danej akcji już musi paść bramka, napastnik trafiał w słupek. Tak było w meczu w Neapolu, później podczas spotkania z Piastem Emreli trafił w obramowanie bramki, piłka jednak nie wyszła poza boisko, ponownie do niej dopadł i ponownie… trafił w słupek. Tak samo było podczas zeszłotygodniowej potyczki z Pogonią. Problemem Legii jest jednak fakt, że Tomas Pekhart, który mógłby zastąpić Azera, jest obecnie kontuzjowany i na jego powrót trzeba będzie jeszcze chwilę poczekać. Inną kwestią jest fakt, że Czech, który w poprzednim sezonie został królem strzelców Ekstraklasy, w bieżącej kampanii również zatracił swój instynkt strzelecki. Efektem tego są zaledwie trzy trafienia w osiemnastu spotkaniach Legii (łącznie przebywał na boisku 843 minuty).
Skoro więc Legia może mieć kłopot ze strzelaniem, być może tym lepiej skupi się na obronie. Choć to łatwe również nie będzie Warszawianie są mocno przetrzebieni kontuzjami w formacji defensywnej. Z październikowego zgrupowania kadry z urazem wrócił Joel Abu Hanna, a podczas meczu z Piastem kontuzji nabawił się Maik Nawrocki, który był pewnym punktem defensywy. Za pośrednictwem socialmediów Legia poinformowała jednak, że do treningów z pierwszą drużyną wrócił Artur Boruc, który w ostatnich tygodniach zmagał się z kontuzją pleców. Czy to będzie największe wzmocnienie mistrzów Polski i w czwartek to właśnie doświadczony bramkarz będzie w stanie zatrzymać Napoli?
JAK ODEBRAĆ FREEBET
- Jesteś nowym klientem TOTALbet, możesz zarejestrować się używając TEGO linku
- Podczas rejestracji wpisz kod: KROTKAPILKA
- Po dokonaniu pierwszej wpłaty możesz otrzymać bonus 100% do 5000 zł.
Kursy zawarte w tekście pochodzą z bukmachera TOTALbet. Bukmacher ten posiada zezwolenie na urządzanie zakładów wzajemnych wydane przez Ministra Finansów RP. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest zabroniony. Hazard związany jest z ryzykiem. Gra w zakładach bukmacherskich jest dozwolona od 18. roku życia. Wszelkie reklamy gier hazardowych, a także informacje o kursach, są skierowane do osób pełnoletnich i mają charakter informacyjny. Nie mają one na celu nakłaniania do gry.